Już po pierwszej połowie polkowiczanie powinni wygrywać różnicą kilku bramek. Ich przewaga w meczu ze zdegradowanym już właściwie Hetmanem była bowiem zdecydowana. Podopieczni Mirosława Dragana górowali nad przeciwnikiem w każdej formacji. Stworzyli też co najmniej pięć sytuacji, po których powinny paść gole.
Rozpoczął Moskal w 5. minucie, gdy po podaniu Szostaka był sam na sam z bramkarzem zamojskiej drużyny Zającem, ale nie opanował piłki i przejęli ją obrońcy. Po chwili znów Moskal mógł trafić do bramki po centrze z rzutu wolnego Salamońskiego, ale minimalnie chybił, strzelając głową. Dwukrotnie polkowiczanie strzelali groźnie z dystansu - z wolnego minimalnie niecelnie uderzył Salamoński, a strzał zza linii pola karnego Szostaka obronił Zając.
Gola udało się zdobyć dopiero w 20. minucie, gdy Górnik rozegrał wzorcową akcję w środku pola. Po wymianie piłek między piłkarzami Sebastian Gorząd przeprowadził krótki rajd prawą stroną boiska, podał do zamykającego akcję Cackowskiego, a ten tylko przyłożył nogę do piłki i było 1:0 dla gości.
W 40. minucie powinno być 2:0. Sam na sam z bramkarzem był bowiem znów Moskal, ale jego strzał Zając zdołał odbić przed siebie. Piłkę przejął jednak jeszcze Jasiński i strzelał do pustej bramki, ale znów niecelnie.
Hetman stworzył tylko jedną groźną sytuację w całym meczu, ale za to wyborną. W 10. minucie Albingier znakomicie wyłożył piłkę Rasiciowi, ale ten fatalnie chybił.
Po przerwie przewaga polkowiczan była jeszcze wyraźniejsza, ze skutecznością było jednak ciągle fatalnie. Znakomite sytuacje mieli Jasiński, Moskal i Cackowski. Ten ostatni w końcówce meczu trzykrotnie dobijał swój strzał i za każdym razem trafiał w bramkarza Hetmana.
I choć wynik nie uległ zmianie, a tylko jednobramkowe zwycięstwo nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku, po meczu polkowicki trener był zadowolony.
- Początkowo niepotrzebnie graliśmy nerwowo i dlatego nie mogliśmy strzelić gola, ale byliśmy lepszym zespołem - ocenił Dragan. - Szkoda, że nie udało się nam strzelić drugiej bramki, bo grałoby się spokojniej.
Aleksander Papiewski, trener Hetmana, gratulował Górnikowi awansu. - Nic się już nie może stać, Górnik jest już w pierwszej lidze - stwierdził.
W najbliższy weekend polkowiczanie mogą już fetować sukces po, miejmy nadzieję, zwycięskim meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski.
Strzelec bramki
0:1 - Cackowski (20).
Hetman: Zając - Kowalski, Cocis, Sawic, Smoliński - Głąbicki, Albingier (72. Paulewicz), Gamla, Sobczyk - Pachelski (67. Pachelski), Rasić.
Górnik: Banaszyński - Adamski, Słowakiewicz, Żyluk - Sebastian Gorząd, Szostak (90. Sławomir Gorząd), Salamoński, Soboń, Cackowski Ż - Jasiński (84. Majewski), Moskal.
Sędziował: Janusz Oparcik (Radom).
Widzów: 400.