Old Spice Pruszków - Idea Śląsk Wrocław 91:88

Sobotni mecz był fenomenalnym widowiskiem, pełnym zwrotów akcji i niespodziewanych sytuacji. Faworyci z Wrocławia długo prowadzili, ale po raz trzeci już w tym sezonie w hali Znicz przegrali w czwartej kwarcie. W końcówce trener Jacek Winnicki padał na kolana, rzucał bidonem, wznosił ręce do nieba, Acie Earl mocnym kopem zniszczył krzesło, a Sean Colson walcząc o piłkę wpadł niemal pod ławkę pruszkowian. Nic nie pomogło - Old Spice wygrał i przedłużył ćwierćfinał.

To było pierwsze zwycięstwo pruszkowian po 11 kolejnych porażkach i ponad dwóch miesiącach przerwy - ostatni mecz wygrali 8 marca, właśnie z Ideą. Ponad tysiąc kibiców w hali Znicz mógł się poczuć niemal jak za niedawnych jeszcze czasów, gdy zespoły z Pruszkowa walczyły o mistrzostwo, albo co najmniej o medale PLK. Młody, zbudowany za niewielkie pieniądze zespół walczył do końca i pokazał wiele słabości obrońców tytułu, grających ciągle bez kontuzjowanego Dainiusa Adomaitisa. Przede wszystkim - zaskakującą niemoc w czwartej kwarcie, kiedy wobec twardej obrony i ambicji pruszkowian niesionych szalonym dopingiem kibiców, niewiele byli w stanie pokazać.

Idea w tym meczu grała w stałym ostatnio stylu - sporo indywidualnych zagrań Seana Colsona, wykorzystywanie okazji do kontr, a w ataku pozycyjnym niemal wyłącznie rzucanie za trzy. Właśnie po trójkach wrocławianie zdobyli aż 42 punkty, czyli niemal połowę. Broniący strefowo Old Spice często "odsłaniał się" w rogach boiska i znakomicie wykorzystywał to Colson, dostarczając tam piłkę (najczęściej do Andriusa Giedraitisa) lub samemu kończąc akcje. Słabiej zagrał za to pod koszami Acie Earl, często ostro atakowany przez rywali i pudłujący. Nie warto w ogóle wspominać o Aleksandrze Kulu, który zaliczył dwa punkty, dwie zbiórki, dwie straty i pięć fauli w 11 minut.

Wrocławianie nie mieli jednak odpowiedzi na fenomenalnie grający duet pruszkowski Milosz Sporar - Brant Bailey. Pierwszy świetnie trzymał w ryzach cały zespół Old Spice, a w sytuacjach kryzysowych trafiał z trudnych pozycji (8/12 z gry, w tym 5/8 za trzy). Bailey grał dynamicznie, nieźle w obronie pilnował Macieja Zielińskiego i był niebywale skuteczny (10/16 z gry). A przecież obaj ci zawodnicy ostatnio skarżyli się na dokuczliwe kontuzje. W kontrach dobrze uzupełniał ich Omar Sneed (8 punktów w czwartej kwarcie), a pod koszem czarną robotę odwalili Chris Heinrich, Andriej Sawczenko i Filip Dylewicz, którzy jako "trzygłowy center" Old Spice mogą się pochwalić przyzwoitym dorobkiem - w sumie 14 punktów (6/9 z gry) i 12 zbiórek.

Wrocławianie już w pierwszej kwarcie trafili sześć razy za trzy punkty, a po drugiej wyrównanej części w trzeciej mieli zdecydowaną przewagę. W 27. minucie było 69:60 dla Idei. Jeszcze w 34. minucie różnica była taka sama (78:69 dla wrocławian), ale chwilę później dwa katastrofalne błędy przy wyprowadzaniu piłki popełnił Colson i pruszkowianie odrobili straty. Nie przeszkodziła im nawet strata obu centrów (Heinricha i Sawczenki) za pięć fauli. Dwie trójki Baileya i Sporara w 39. minucie sprawiły, że mistrz nie miał już szans (88:82). Tylko dwa kompletnie zaskakujące trafienia za trzy Acie Earla (pierwsze w sezonie) zmniejszyły dystans między zespołami. Gdyby nie one, wrocławianie mogliby się pochwalić w ostatniej kwarcie zaledwie dziewięcioma punktami.

- Przegraliśmy przez straty w ostatniej kwarcie. Jest 2:1 i gramy dalej, tyle mam do powiedzenia - skomentował mecz trener Idei Jacek Winnicki, a pytań nie było.

- Po prostu musieliśmy wygrać ten mecz. Od tygodnia ciężko na to pracowaliśmy i dlatego się udało - mówił Sawczenko.

Old Spice Pruszków - Idea-Śląsk Wrocław 91:88

Kwarty: 26:32, 20:15, 19:26, 26:15.

Old Spice: Bailey 31 (2), Sporar 24 (5), Sneed 14 (2), Dylewicz 6, Sawczenko 6 oraz Jonusas 8, Heinrich 2, Adamek 0, Brazys 0.

Idea: Colson 26 (6), Earl 18 (2), Giedraitis 17 (3), Zieliński 13 (2), Wiekiera 3 oraz Tomczyk 6, Marciulionis 3 (1), Kul 2, Skibniewski 0.

Gracz meczu

MILOSZ SPORAR

świetnie rozgrywał (8 asyst), a gdy trzeba było - trafiał

Liczba mistrzów

3

tyle zwycięstw na wyjazdach - w 14 meczach - odnieśli od czasu objęcia zespołu przez Jacka Winnickiego koszykarze z Wrocławia

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.