Przed ćwierćfinałem Ligi Mistrzów: Manchester - Real Madryt

Najbogatszy klub świata Manchester United walczy o odzyskanie utraconej wielkości. Real Madryt broni Pucharu Europy, ale jego dalekosiężny cel to miano drużyny wszech czasów. Hiszpanie i Anglicy szykują się na hit początku XXI wieku, a najwięcej mówią o tych, którzy w nim nie wystąpią.

Zabraknie przede wszystkim Raula Gonzaleza. Piłkarza, który dwa tygodnie temu strzelił "Czerwonym Diabłom" dwa fantastyczne gole. Zahipnotyzował swoją postawą trenera rywali Aleksa Fergusona, a ten obwołał go najlepszym graczem na ziemi. Umocnił prowadzenie w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników w historii Champions League (43 bramki), w identycznej klasyfikacji w Primera Division goni legendarnego Alfredo di Stefano. Te osiągnięcia nie robią chyba wrażenia tylko na koledze z drużyny Roberto Carlosie, który w dzienniku "Marca" stwierdził, iż Real nie zauważy tej straty.

Angielscy dziennikarze są przeciwnego zdania i już wczoraj chóralnie obwieścili, iż spełniły się marzenia Fergusona - po pierwszym meczu Szkot żartem zapowiedział, że przed rewanżem Raul zostanie zatrzymany na granicy. Choć w Unii Europejskiej granic już nie ma, dopiął swego. Hiszpan nie wystąpi, bo przeszedł wczoraj operację wyrostka robaczkowego i jeśli chce jeszcze zagrać w tej edycji, jego koledzy będą musieli dotrzeć do finału.

Czy bez bohatera sprzed dwóch tygodni będzie trudniej? Siła uderzeniowa "Królewskich" na pewno zmaleje, trzeba jednak pamiętać, że partner Raula - Ronaldo - to typ gracza, który uwielbia, gdy patrzy na niego cały świat. Wtedy wznosi się na wyżyny, tak jak na ubiegłorocznym mundialu. No i wciąż nie stracił instynktu (16 goli w lidze, mimo że zadebiutował w 5. kolejce). A ma o co walczyć - fani wciąż go nie zaakceptowali i czasem wygwizdują. Drugi powód do obaw dla MU to Zinedine Zidane. Ostatni - jak chcą niektórzy - rozgrywający w historii futbolu jest sfrustrowany po remisie z Barceloną i ogłosił, że dawno już nie czuł większego głodu do zdobywania bramek. - W sobotę przed nami zawsze stało sześciu-siedmiu Katalończyków. Manchester nie zachowuje się tak nigdy i to nam pomoże - mówi Francuz, który tak jak Ronaldo gra tym lepiej, im wyższa stawka.

Choć frontalny atak w meczach z Realem wydaje się szaleństwem, gospodarzy nie stać na luksus ostrożności i cierpliwego wyczekiwania na szansę. Muszą strzelić co najmniej dwa gole i nie stracić żadnego, by awansować do półfinału. Oni też stracili gracza niezwykle skutecznego, bo Paul Scholes (cztery bramki w ostatnich siedmiu meczach) musi pauzować za kartki. Ale tę lukę wypełni prawdopodobnie wracający po kontuzji Juan Sebastian Veron. Jego historia trochę przypomina przypadek Ronaldo - też nie gra źle, jednak w barwach MU wciąż nie dokonał spektakularnego wyczynu.

A nawet jeśli znów mu się nie powiedzie, "Czerwone Diabły" mają Ruuda van Nistelrooya, który jeszcze ich nie zawiódł. To jego trafienie w Madrycie dało MU nadzieję, to on w klubie i reprezentacji Holandii strzelił w tym sezonie 41 goli. I jest chyba jedynym graczem zdolnym do tego, by w najbliższych latach utrzymywać zbliżoną do Raula średnią bramek w Champions League. Dziś może zadecydować o losie wielu ludzi, bo jeśli Manchester nie wystąpi w finale rozgrywanym na jego stadionie i drugi rok z rzędu nie wywalczy żadnego trofeum, na Old Trafford prawdopodobnie dojdzie do personalnej rewolucji.

- Wyeliminowanie Realu to największe wyzwanie, przed jakim stanąłem w całej swojej karierze - mówi sir Alex Ferguson.

Ćwierćfinał rezerwowych?

Kłopoty MU i Realu nijak się mają do tych, które wywołują ból głowy trenera Milanu Carla Ancelottiego. W rewanżu z Ajaksem (w Amsterdamie było 0:0) nie wystąpi żaden z kluczowych pomocników z wyjątkiem Rui Costy. Clarence Seedorf i Andrea Pirlo będą leczyć kontuzje do końca sezonu, największy wojownik Gennaro Gattuso pauzuje za kartki, w dodatku na lekki uraz narzeka także pierwszy zmiennik Serginho. Na ławce znów usiądzie będący w katastrofalnej formie Rivaldo. Mistrzowie Holandii też informują o kłopotach zdrowotnych co najmniej kilku kluczowych graczy, jednak występ żadnego z nich nie jest wykluczony.

Obu rywali łączy także to, że praktycznie stracili już szanse na mistrzostwo kraju. Ciężkie chwile przeżywają zwłaszcza mediolańczycy, którzy po derbowym zwycięstwie nad Interem w sobotę po raz kolejny roztrwonili własnym wysiłek, przegrywając ze słabiutkim Empoli. W wielkich meczach na razie jednak nie zawodzili i to jest nadzieja dla trenera Ancelottiego, który - jeśli Milan nie zdobędzie żadnego trofeum - może latem stracić pracę.

Prawdopodobne składy

Manchester United - Real (Polsat, 20.40)

MU: Barthez - Brown, Ferdinand, Silvestre, O'Shea - Beckham, Keane, Veron, Giggs - Solskjaer, van Nistelrooy. Real: Casillas - Salgado, Hierro, Helguera, Roberto Carlos - Figo, Makelele, Flavio, Zidane - Guti, Ronaldo.

Milan - Ajax (TV4 23.15)

Milan: Dida - Simic, Nesta, Maldini, Costacurta - Brocchi, Ambrosini, Rui Costa, Kaładze - Szewczenko, Inzaghi. Ajax: Lobont - Trabelsi, Chivu, Pasanen, O'Brien - Yakubu, Galasek, Pienaar, Sneijder - Ibrahimovic, van der Vaart.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.