Ćwierćfinały Ligi Mistrzów. Juve remisuje z Barcą, Inter wygrywa z Valencią

Juventus Turyn atakował Barcelonę niemal przez cały mecz, a jednak Katalończycy zdołali wywieźć ze Stadio delle Alpi cenny remis 1:1 i nadal są niepokonani w tej edycji Champions League. Inter niemal przez cały mecz bronił się przed atakami Valencii na swoim stadionie San Siro, a jednak zdołał wygrać 1:0

Mecz w Turynie rozpoczął się w ulewnym deszczu. Do końca nie było wiadomo, czy zagra charyzmatyczny czeski pomocnik Pavel Nedved, mocno poturbowany w derbowym meczu z Torino. Czech wygrał jednak wyścig z czasem i zdążył dojść do siebie. Wyłączony aż na miesiąc jest za to francuski napastnik David Trezeguet, a że Marco di Vaio nie wyleczył się jeszcze do końca, trener Marcelo Lippi wystawił tylko jednego napastnika - Alessandro Del Piero i Nedveda za jego plecami. Taktyka okazała się niezła - to właśnie po zagraniu Czecha w 16. min piłkę dobił do bramki Urugwajczyk Paolo Montero.

Katalończycy przyjechali na Stadio delle Alpi w pełnym składzie i pewni swego. - Oba mecze grupowe z Manchesterem United pokazały, że Juventus nie jest teraz w najwyższej formie. Turyńczycy przegrali w tej edycji Ligi Mistrzów już czterokrotnie, a my jeszcze ani razu [wygrali 11 z 12 meczów - przyp. red.]. To nam dodaje pewności siebie i myślę, że to my okażemy się w tym dwumeczu lepsi. Najważniejsze, żebyśmy zdobyli w Turynie choć jednego gola - powiedział holenderski napastnik Barcy Patrick Kluivert, który jako 18-letni napastnik Ajaksu Amsterdam strzelił innemu włoskiemu klubowi - AC Milan zwycięską bramkę w finale Ligi Mistrzów w 1995 roku, rozpoczynając swą fenomenalną karierę.

Holender, który zdobył już w Champions League 25 goli (pięć w 11 meczach tej edycji) nie powiększył wprawdzie swego konta, ale zrobił to Argentyńczyk Javier Saviola, zdobywając w 78. min wyrównującą bramkę. Wcześniej wydawało się jednak, że Barca poniesie drugą kolejną porażkę pod wodzą Radomira Antica (pierwszą w ten weekend w lidze hiszpańskiej z Villareal). W pierwszej połowie Katalończycy zagrali bezbarwnie, a najgorzej rodak Savioli, Juan Riquelme. Goście przebudzili się dopiero w końcówce meczu i Saviola wyrównał. Wynik mógł ustalić Kluivert, ale w starciu sam na sam z Gianluigim Buffonem zabrakło mu zimnej krwi i trafił prosto w bramkarza. W ostatniej akcji spotkania rezerwowy Juve di Vaio wyprzedził w pojedynku biegowym Charlesa Puyola, ale mając przed sobą jedynie bramkarza Bonano, spudłował.

W Mediolanie trener Interu Héctor Cuper, który wcześniej doprowadził Valencię do finału Ligi Mistrzów w 2000 i 2001 roku stanął przed zadaniem powstrzymania swojej byłej drużyny. - To będzie bardzo otwarty mecz i bardzo fizyczny. Inter będzie zdeterminowany, bo dawno nie odegrał w pucharach znaczącej roli. Z takimi napastnikami jak Alvaro Recoba i Christian Vieri jest w stanie osiągnąć wszystko. A na pewno wykorzystać każdy nasz błąd, dlatego musimy być skoncentrowani przez 90 min - przewidywał pomocnik gości Rubén Baraja.

Miał rację. Inter przeprowadził w pierwszej połowie zaledwie dwie groźne akcje i przez resztę czasu bronił się przed atakami Valencii, ale to wystarczyło, żeby na przerwę schodzić z jednobramkową przewagą. W 14. min po jednym z kontrataków Turek Emre podał z lewej strony, piłki dotknął rekonwalescent Hernan Crespo i Christain Vieri wbił ją głową do siatki obok bezradnego Santiagio Canizaresa. Włoski napastnik, który w 21 meczach Serie A strzelił aż 24 gole, zdobył dopiero drugą bramkę w tej edycji Ligi Mistrzów.

W 30. min Inter stracił Francesco Coco, który został zniesiony z boiska na noszach ze skręconym kolanem. Chwilę później Valencia mogła wyrównać, ale piłkę po strzale Davida Albeldy fantastyczną paradą wybił Francesco Toldo. Po zmianie stron włoski golkiper zwijał się jak w ukropie, broniąc m.in. strzałów Argentyńczyka Pablo Aimara, zdołał jednak zachować czyste konto. W 57. min niemiecki sędzia Marcus Meck zredukował obie drużyny do 10 zawodników, wyrzucając z boiska Emre i Albeldę za bójkę, którą sprowokował ten drugi. A mógł jeszcze posłać za nimi Ayalę i di Biagio, którzy także się przepychali. Obu pierwszych zabraknie w rewanżu na Stadio Mestalla w Walencii. A mistrzom Hiszpanii mimo szturmów do ostatniej minuty nie udało się odwrócić losów spotkania.

INTER MEDIOLAN - FC VALENCIA 1:0 (1:0): Vieri (14.).

Inter: Toldo - J. Zanetti, Cordoba, Materazzi, Coco (Pasquale, 31.) - Conceiçao (Okan, 66.), Di Biagio, C. Zanetti, Emre (CZ, 57.) - Crespo (Cannavaro, 84.), Vieri.

Valencia: Canizares - Reveillere, Ayala, Marchena, Carboni - Rufete (Mista 81.), Albelda (CZ, 57.), Baraja, Vicente (Aurelio, 85.) - Aimar - Carew (Angulo, 66.)

JUVENTUS TURYN - FC BARCELONA 1:1 (1:0): Montero (16.) - Saviola (78.)

Juventus: Buffon - Thuram, Ferrara, Montero, Zambrotta (Zalayeta, 67.) - Camoranesi, Tacchinardi, Tudor (Birindelli, 61.), Davids - Del Piero (Di Vaio, 82.), Nedved

Barcelona: Bonano - Gabri, Puyol, de Boer, Reiziger - Overmars (Enrique, 83.), Motta, Xavi (Gerard, 74.), Riquelme (Mendieta, 63.) - Saviola, Kluivert

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.