Na takie mecze czekają kibice w całej Europie - rozbudowana Liga Mistrzów może być nudna w rozgrywkach grupowych, ale ćwierćfinał Ligi Mistrzów Real - Manchester rozgrzewa emocje, bo mógłby być wielkim finałem. Zdaniem ekspertów najlepszy obecnie klub świata (Real) zmierzy się z najbogatszym (MU), naprzeciw siebie staną najlepsi piłkarze globu. Spotkają się dwie drużyny, które zdecydowanie lepiej czują się na połowie przeciwnika. 75 tys kibiców, którzy będą dziś na Santiago Bernabeu, to poważny atut "Królewskich", ale Manchester będzie za wszelką cenę chciał strzelić bramkę i nie pozwolić się zdominować. Trzy lata temu na tym samym etapie Champions League Anglicy, którzy bronili trofeum, wywalczyli w Hiszpanii korzystny wydawałoby się bezbramkowy remis. Real wygrał jednak na Old Trafford 3:2 i na drodze do finałowego zwycięstwa madrilleros nie zatrzymał nikt. Manchester nie ma zresztą wyjścia - musi atakować. Zachwyty nad ofensywnym potencjałem Realu jak refrenem przeplatane są utyskiwaniem nad dziurawą obroną. Fernando Hierro, który wraca do gry po kontuzji, może mieć wielkie problemy z powstrzymaniem szybkiego i strzelającego gole seriami Ruuda van Nisterlooya.
Atmosferę przed starciem gigantów podgrzewają wypowiedzi z obu obozów. Trener Manchesteru sir Alex Ferguson oskarżył UEFA o ustawienie losowanie par ćwierćfinałowych, przez co kluby hiszpańskie i włoski uniknęły bratobójczych pojedynków. - Nie chcą nas w finale? Bardzo dobrze, ale czemu wybrali na miejsce rozegrania tego meczu akurat nasz stadion? - wścieka się Szkot, który marzy o drugim w karierze Pucharze Europy.
Vincente Del Bosque nie komentował słów adwersarza, o Anglikach wypowiadając się dyplomatycznie, ale z lekkim lekceważeniem. - Cieszę się, że gramy właśnie z Manchesterem, a nie z Valencią czy Barceloną - stwierdził. - Nie uważam, żeby Anglicy byli słabsi, ale presja związana z wewnątrzhiszpańskim dwumeczem byłaby nieporównywalnie większa i trudniejsza do udźwignięcia dla moich zawodników.
O tym, która z drużyn awansuje do półfinału, zadecyduje rewanż w Anglii, ale dziś Real rusza po odpowiednią zaliczkę. W trzech dotychczasowych pojedynkach Realu i Manchesteru zwycięzca zawsze zdobywał później Puchar Europy. - Biorąc pod uwagę siłę drużyn, to mógłby być finał - mówi Hierro. - I my, i oni gramy atrakcyjny futbol, bronienie wyniku nie jest w naszym stylu i właśnie to sprawia, że będzie to, przynajmniej na papierze, najbardziej ekscytujący mecz w tym roku.
W drugim wtorkowym meczu największa rewelacja tegorocznej LM Ajax Amsterdam podejmuje AC Milan. Holendrzy mają problemy w ataku. Zlatan Ibrahimovic wciąż leczy kontuzję i jego występ jest niepewny, a Egipcjanin Mido jest nadal odsunięty od zespołu z powodów dyscyplinarnych. Szansę debiutu dostanie może 20-letni Jamal Akachar, który jeszcze niedawno zarabiał na życie jako amsterdamski taksówkarz. Dobra gra w rezerwach zwróciła uwagę trenera Ronalda Koemana, który dał już szansę gry 20-latkowi w ostatnim meczu ligowym z RBC Rosendaal.
REAL: Casillas - Salgado, Hierro, Helguera, Roberto Carlos - Figo, Makelele, Flavio Conceicao, Zidane - Raul, Ronaldo
MANCHESTER: Barthez - G. Neville, Ferdinand, Brown, Silvestre - Beckham, Keane, Scholes, Butt, Giggs - van Nistelrooy
AJAX: Lobont - Trabelsi, Chivu, Pasanen, O'Brien - de Jong, Galasek, Pienaar, Maxwell - Van der Vaart, Ibrahimovic.
MILAN: Dida - Simic, Nesta, Maldini, Costacurta - Rui Costa, Gattuso, Pirlo, Seedorf - Inzaghi, Szewczenko
1 - tylko raz piłkarze Manchesteru (w 14 podejściach) wygrali pucharowy mecz w Hiszpanii, w zeszłorocznym ćwierćfinale z Deportivo La Coruna 2:0
1956/57
Półfinał PEMK
Real - Manchester 3:1 i 2:2
1967/68
Półfinał PEMK
Manchester - Real 1:0 i 3:3
1999/2000
Ćwierćfinał LM
Real - Manchester 0:0 i 3:2