Zmarł Henryk Miłoszewicz

W sobotę Henryk Miłoszewicz na własne życzenie opuścił szpital, mimo stanu przedzawałowego, aby poprowadzić swój IV-ligowy zespół w jednym z najważniejszych meczów sezonu. Przypłacił to życiem...

Miłoszewicz to czołowy polski rozgrywający przełomu lat 70. i 80. Wszystkie 9 meczów w reprezentacji rozegrał od marca do września 1980 roku. Na boisku pełnił funkcję ofensywnego pomocnika, a imponował techniką, strzałami lewą nogą i zmysłem do gry kombinacyjnej. - Słynął także z kapitalnych przerzutów piłki nawet na kilkadziesiąt metrów. Zagrywał wtedy z dokładnością do centymetra - wspomina jego kolega z boiska Adam Topolski. W kadrze nie zdołał się przebić, bo trapiły go kontuzje. - Konkurencja była tak duża, że wystarczyła mała przerwa w grze, by wypaść z kadry. Wówczas zresztą kadra B była silniejsza niż obecny pierwszy zespół narodowy - wspominał niedawno Miłoszewicz.

Urodził się w 1956 roku w Wilnie. Z Zawiszy Bydgoszcz przeniósł się do ŁKS, potem grał w Legii, Lechu Poznań. - Niemal każdy zespół, w którym grał, odnosił sukcesy - mówi Topolski. Już w pierwszym sezonie gry w Lechu wywalczył dublet: mistrzostwo i Puchar Polski. Potem występował we francuskim Le Havre, niemieckim Herzlake i francuskim Stade Torbais.

Osiadł na stałe w Poznaniu. Często go można było spotkać w kawiarence na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Potrafił tam godzinami rozprawiać z kolegami z boiska o futbolu. Zawsze pogodny, uśmiechnięty. Wiosną wznowił pracę trenerską. IV-ligowego Kujawiaka Włocławek poprowadził w trzech meczach. Przeszkodziła mu choroba serca.

Copyright © Agora SA