Przed wtorkowymi meczami Ligi Mistrzów

Real Madryt nie wygrał żadnego z trzech ostatnich meczów w Moskwie. Jeżeli dziś nie pokona Lokomotiwu, może odpaść z Ligi Mistrzów. A od 1997 r. ?królewscy? zawsze byli co najmniej w ćwierćfinale tych rozgrywek.

Obrońcy trofeum rywalizują o drugie miejsce w grupie C z Borussią Dortmund. Po pięciu spotkaniach są w lepszej sytuacji od Niemców - mają punkt więcej, a w ostatniej kolejce grają z najsłabszym w grupie Lokomotiwem Moskwa. Tyle że Rosjanie swój jedyny punkt zdobyli właśnie w meczu w Realem (2:2 w grudniu), na stadionie Santiago Bernabeu długo nawet prowadzili. Hiszpanom nie wiodło się też w Moskwie w ostatnich latach, przegrali w stolicy Rosji trzy ostatnie spotkania. Tyle tylko, że dwukrotnie Hiszpanie grali tam "o pietruszkę". Teraz Realu mobilizować nie trzeba.

Trener "królewskich" Vicente del Bosque ma tylko jeden problem - w meczu z Milanem Roberto Carlos dostał głupią żółtą kartkę (za dyskusje z sędzią przy ustawianiu muru) i w Moskwie zagrać nie może. Prawdopodobnie zastąpi go Argentyńczyk Solari, który ma problemy z kolanem, ale zagra ze względu na wagę meczu. Real wypożyczył do Leeds Raula Bravo, który ewentualnie mógłby zagrać na lewej obronie.

Na potknięcie "królewskich" czeka Borussia Dortmund. Jeżeli druga drużyna Bundesligi wygra na San Siro, a Real nie pokona Lokomotiwu, wówczas drugie miejsce zajmą Niemcy. Milan gra bowiem ostatnio niespecjalnie dobrze - przegrał z Realem w Madrycie, a w Serie A nie wygrał trzech ostatnich spotkań (Regginie czy Chievo Werona nie strzelił nawet gola). Zapewne trener "rossonerich" Carlo Ancelotti w meczu z Borussią wystawi rezerwowych, i to Niemcy będą faworytem. Tym bardziej że już w sobotę Milan czeka mecz z Juventusem, który może później decydować o mistrzowskim tytule.

W grupie D także prawie wszystko już jasne. Teoretycznie, kosztem Juventusu, awans może wywalczyć jeszcze FC Basel. Mistrz Szwajcarii musiałby jednak wygrać z liderem Serie A różnicą co najmniej czterech bramek i czekać na remis lub porażkę Deportivo. Ponieważ Deportivo nie ma szans na awans, a Manchester zapewnił już sobie zwycięstwo w grupie, sir Alex Ferguson zamierza sprawdzić młodych zawodników. W Anglii pozostali więc: David Beckham, Ruud van Nistelrooy, Paul Scholes, Gary Neville, Fabien Barthez i Rio Ferdinand, a na stadionie w La Coruńi będą się mogli pokazać juniorzy bądź piłkarze drużyny rezerw: Darren Fletcher, Danny Webber, Daniel Pugh, Kieran Richardson, Lee Roche, Mark Lynch, Michael Stewart, Jimmy Davis, Daniel Nardiello.

Grupa C (mecz o 18.30)

| Lokomotiw Moskwa - Real Madryt

| AC Milan - Borussia Dortmund

Grupa D (mecze o 20.45)

| FC Basel - Juventus Turyn

| Deportivo La Coruńa - Manchester United

Andrzej Grupa

Dla Gazety Mirosław Trzeciak, były reprezentant Polski, komentator piłkarski:

Real jest na pewno faworytem, to podkreślają tutaj wszyscy. Tylko czy poradzi sobie w tych ekstremalnych warunkach w Rosji?

Powodów do obaw jest kilka. Po pierwsze piłkarze z Madrytu są wyczerpani po sobotnim meczu z Villarealem, a czasu do regeneracji sił nie mieli zbyt wiele. Do tego dochodzi długa podróż do Moskwy, a później gra w niemal ekstremalnych warunkach. Real obawia się stanu murawy i mrozu, ale nie Lokomotiwu.

Del Bosque stara się nie odpuszczać ligi hiszpańskiej i Ligi Mistrzów. Stąd w sobotę w meczu z Villarealem wystawił prawie najsilniejszy skład, na jaki stać Real. Nie zagrał tylko Claude Makelele, ale on robi w tej drużynie najwięcej kilometrów, a do tego często jest obijany przez rywali. Tacy piłkarze jak Raul, Zidane, Figo lub Ronaldo muszą grać, bo tego wymagają od nich sponsorzy. To gracze medialni, występują w reklamach, zarabiają krocie. Tyle że wszystkie gwiazdy "królewskich" już się zwróciły. Odkąd prezydentem klubu jest Florentino Perez, Real jest znakomicie zarządzany. Widać to zwłaszcza na tle innych klubów hiszpańskich, które popadają w przeciętność. Dwa, trzy lata temu wydały one pieniądze przeznaczone na kolejne lata. Teraz Barcelona i Valencia są poważnie zadłużone.

Trudno sobie wyobrazić, aby Real odpadł z Ligi Mistrzów. Może dla klubu o budżecie 300 milionów euro nie będzie to tak poważna strata finansowa, ale zawsze pieniądze za awans do kolejnej rundy mogą się przydać.

Real w Moskwie

wrzesień 1998 r.

Spartak - Real 2:1

Dopiero druga kolejka grupowa - mecz ważny dla obu drużyn. Po golu Raula w 64. min Real prowadził, ale najpierw wyrównał Cymbalar, a zwycięskiego gola dla Spartaka zdobył w 78. min Titow. Rewanż nastąpił w ostatniej kolejce - Hiszpanie zwyciężyli 2:1 i awansowali do ćwierćfinału.

listopad 2000 r.

Spartak - Real 1:0

Ostatni mecz pierwszej rundy grupowej. Real miał już zapewnione pierwsze miejsce, Spartak - drugie. Po samobójczym trafieniu Geremiego znów lepsi Rosjanie.

październik 2001 r.

Lokomotiw - Real 2:0

Hiszpanie mieli zapewniony awans do drugiej fazy grupowej, Lokomotiw walczył jeszcze z FC Brugge o trzecie miejsce, które dawało miejsce w Pucharze UEFA. I znów lepsi Rosjanie!

Copyright © Agora SA