- Mamy niespodziankę dla kibiców. Zagramy sparing wewnętrzny i połowa z nas wystąpi w koszulkach Lazio - zdradził Mariusz Jop i faktycznie, za moment na murawę stadionu wybiegł Paweł Strąk w biało-niebieskich barwach z numerem "15". Środkowy pomocnik "Białej Gwiazdy" wcielił się w rolę Giuseppe Pancaro.
Kibice reagowali jak na prawdziwym meczu. Gdy przy piłce byli wiślacy w koszulkach Lazio, rozlegały się gwizdy. Gdy bramce "Włochów" zagrażał Tomasz Frankowski, na trybunach wrzało z podniecenia. Bramki zaczęły dopiero padać wtedy, gdy piłkarze zrzucili już koszulki Lazio.
Trening obserwował były sędzia międzynarodowy Wit Żelazko, były bramkarz wiślaków Maciej Szczęsny. Boisko było nierówne, ale miękkie, posypane piaskiem.
- W stu procentach można tu było zagrać - stwierdził Żelazko.