Ich się trzeba obawiać

Holenderski obrońca Jaap Stam i napastnik Enrico Chiesa to najgroźniejsze obecnie ogniwa Lazio.

Jaap Stam

Gdy latem 1998 r. menedżer Manchesteru United Alex Ferguson zapłacił za niego 10,75 mln funtów, Jaap Stam stał się najdroższym obrońcą świata. Opłaciło się: w najbliższym sezonie "Czerwone Diabły" odzyskały tytuł mistrza Anglii, skradziony im przez Arsenal, a holenderski gigant zdobył z nimi jeszcze dwa tytuły i triumfował w Lidze Mistrzów. W ubiegłym roku sielanka skończyła się nagle, gdy Stam ujawnił w swej autobiografii "Head to head", że sir Alex zwerbował go nielegalnie do MU, gdy zawodnik występował jeszcze w PSV Eindhoven. Wściekły menedżer natychmiast pozbył się nielojalnego zawodnika i tak Holender trafił do Lazio. A MU znów straciło mistrzowski tytuł na rzecz Arsenalu. Kibice "Czerwonych Diabłów" nadal za nim tęsknią. Właśnie wybrali go do najlepszej jedenastki MU w okresie, gdy ją prowadził Ferguson, obok Erica Cantony, Davida Beckhama i Roya Keane'a.

Enrico Chiesa

Ten trzydziestotrzyletni zawodnik, rodowity genueńczyk, mocno dał się we znaki polskim zespołom klubowym. W 1997 r. w eliminacjach do Ligi Mistrzów strzelił Widzewowi trzy bramki (wszystkie po solowych akcjach!), Wiśle zaaplikował jedną w październiku 1998 r. i jedną tydzień temu na Stadio Olimpico. W Serie A zadebiutował jako osiemnastolatek w meczu swojej drużyny Sampdorii z Romą (0:1). Ostatnie trzy sezony Chiesa spędził w Fiorentinie, strzelając dla niej 34 gole. Do Lazio trafił w sierpniu. "Jest piekielnie szybki i nie do zatrzymania w swoich rajdach. To nawiedzony łowca goli, który żyje dla strzelania bramek. Mówią, że jest egoistą, ale przecież napastnik musi nim być" - tak określiła go włoska gazeta "Viola".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.