Alpejskie MŚ. Chorwackie rodzeństwo najelpesze w slalomie

Rodzeństwo Kosteliciów całkowicie zdominowało ostatni weekend alpejskich mistrzostw świata w Sankt Moritz zarówno Janica jak i Ivica nie dali najmniejszych szans swym rywalom i zdobyli złote medale w slalomie specjalnym.

Sobotnim slalomowym zmaganiom kobiet w Sankt Moritz nie towarzyszyły zbyt wielkie emocje. Hierarchia w tej konkurencji jest bowiem u pań w tym sezonie ściśle ustalona. Z góry było wiadomo, że o złoty medal walczyć mogą ze sobą tylko i wyłącznie Szwedka Anja Paerson i Chorwatka Janica Kostelić dwie młode zawodniczki, które tej zimy w slalomie specjalnym nie mają sobie równych. Ich przewaga jest tak wielka, że w zawodach Pucharu Świata na najwyższym stopniu slalomowego podium nie stanęła w ostatnich miesiącach w tej konkurencji żadna inna narciarka.

Tak więc, gdy w sobotę, tuż na początku pierwszego przejazdu, świeżo upieczona mistrzyni świata w gigancie, Anja Paerson, popełniła poważny błąd, który kosztował ją stratę ponad półtorej sekundy, stało się jasne że droga mistrzyni świata w kombinacji alpejskiej, Janicy Kostelić, do kolejnego tytułu stoi otworem. I rzeczywiście, mimo bolącego od wielu tygodni kolana i barku nadwyrężonego podczas czwartkowych zmagań w gigancie, 21-letnia Chorwatka była wyraźnie najszybsza. Druga i trzecia po pierwszym przejeździe, Austriaczki Marilies Schild i Nicole Hosp, miały niemal do niej niemal pół sekundy straty. Paerson zaś, ze stratą 1,6 sekundy zajmowała bardzo odległą jak na nią 15. pozycję. Szwedka nie kryła swego zdenerwowania, zachowując jednak przy tym strzępy nadziei na miejsce na podium. "Tyczki w drugim przejeździe ustawione będą przez szwedzkiego trenera, czyli mojego tatę. Mam nadzieję, że ustawiając je będzie myślał o tym jak ja lubię jeździć. I ja dam z siebie wszystko. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że z tak wielką stratą moje szanse są minimalne, ale w slalomie wszystko jest możliwe." - tłumaczyła.

Nadzieje jej okazały się jednak płonne. I to mimo, że Paerson rzeczywiście najszybciej ze wszystkich pokonała otyczkowany przez swojego ojca stok. Do miejsca w pierwszej trójce zabrakło jej w końcowej klasyfikacji... 12 setnych sekundy. 22-letnia Szwedka zajęła 4. miejsce. Wyprzedziły ją liderki pierwszego przejazdu Kostelić, Schild i Hosp. Chorwatka okazała się szybsza od pierwszej z Austriaczek o aż 63 setne sekundy. Zwycięstwo to nie zaspokoiło jednak apetytu Janicy: "Drugi złoty medal na Mistrzostwach Świata, które wcale nie były priorytetem sezonu bardzo mnie oczywiście cieszy. Cały czas jednak myślę o Pucharze Świata, który naprawdę chcę wygrać i który jest dla mnie najważniejszy" tłumaczyła. Ostrzegła też, że swymi medalami zamierza zmobilizować swego starszego brata. "Ivica długo oglądał mój złoty medal z kombinacji. Dzisiaj wieczorem pokaże mu ten drugi i tak długo będę mu nimi machać przed nosem, aż sam zapragnie mieć coś takiego. Zobaczycie, że to podziała i jutro będzie na slalomowym podium!" śmiała się.

Narzucone Ivicy przez siostrę zadanie nie było jednak wcale takie oczywiste. W przeciwieństwie do kobiet, slalom specjalny mężczyzn jest w tym sezonie wyjątkowo otwartą konkurencją 24-letni Kostelić należy wprawdzie do jej liderów, ale tych liderów jest co najmniej dziesięciu. Miller, Rocca, Vidal, Buraas, Matt, Palander to tylko niektóre nazwiska, jakie były wymieniane na listach potencjalnych kandydatów do mistrzowskiego tytułu. Czołowi zawodnicy byli przed startem wyraźnie napięci. Nie pomagała im na pewno świadomość, że slalomowa trasa Corviglia w Sankt Moritz kryje w sobie wiele pułapek. Przede wszystkim jest ona stosunkowo płaska i każdy nawet drobny błąd to utrata prędkości, którą później bardzo trudno nadrobić. Boleśnie przekonał się o tym m.in. Amerykanin Bode Miller, który w połowie stoku... zgubił kijek i praktycznie pogrzebał tym samym swe nadzieje na czwarty medal w Sankt Moritz. Okazało się natomiast, że wymyślony przez Janicę "medalowy doping" jest wyjątkowo skuteczny. Ivica po pierwszym zjeździe był najszybszy. Niemniej jednak rywale deptali mu po piętach. Drugi na mecie, Austriak Benjamin Raich, miał zaledwie 16 setnych sekundy straty. I nawet dziesiątego w klasyfikacji, Norwega Kjetila Andre Aamodta, od pierwszej pozycji dzieliła mniej niż sekunda! Walka o miejsca na podium zapowiadała się zacięta! Tak też się stało. Drugi przejazd pobił chyba wszelkie rekordy jeśli chodzi o liczbę błędów i upadków. W sumie do mety niedzielnego slalomu nie dojechało aż 55 ze 119 narciarzy! Wśród wyeliminowanych znalazły się takie narciarskie asy jak obrońca mistrzowskiego tytułu Austriak Mario Matt, czy mistrz olimpijski, Francuz Jean Pierre Vidal! Tylko Kostelić dwa razy pojechał bezbłędnie. W końcowej klasyfikacji wyprzedził zadziwiającego młodego Szwajcara Silvana Zurbriggena (zbieżność nazwisk z legendarnym szwajcarskim mistrzem lat 80-tych, Pirminem Zurbriggenem, jest przypadkowa) i Włocha Giorgio Roccę. "To najpiękniejszy dzień w moim życiu. Spełnienie wielu marzeń. Postanowiłem zaryzykować i pojechać na granicy moich umiejętności. Opłaciło się. Ale podczas zjazdu dwa czy trzy razy wydawało mi się, że to już mój koniec i zaraz upadnę!" - cieszył się Chorwat a wraz z nim setki rodaków, które przyjechały do Sankt Moritz wspierać trenowane przez Ante Kostelicia, ongiś znanego zawodnika piłki ręcznej, rodzeństwo. Ivica poza rodziną wyściskał też zdobywcę srebrnego medalu Silvana Zurbriggena. "Silvan przyniósł mi szczęście. Gdy rano spotkałem go na stoku nie wiem dlaczego byłem przekonany, że to on sprawi nam wszystkim niespodziankę i wygra te zawody. On jednak odpowiedział mi, że na pewno nie zdoła mnie pobić. Umówiliśmy się więc, że to ja wygram a on będzie drugi" śmiał się Ivica.

Najlepszy Polak Andrzej Bachleda zajął, ze stratą blisko 3 sekund, 26. miejsce. Michał Kałwa był 35. i do Kostelicia zabrakło mu niemal 7 sekund.

Wyniki slalomu kobiet

1. Janica Kostelic (Chorwacja) 1.39,55 (49,32+50,23)

2. Marlies Schild (Austria) 1.40,18 (49,72+50,46)

3. Nicole Hosp (Austria) 1.40,46 (49,77+50,69)

4. Anja Paerson (Szwecja) 1.40,58 (50,92+49,66)

5. Anna Ottosson (Szwecja) 1.40,94 (50,33+50,61)

6. Sonja Nef (Szwajcaria) 1.41,06 (50,35+50,71)

7. Laure Pequegnot (Francja) 1.41,30 (50,32+50,98)

8. Nika Fleiss (Chorwacja) 1.41,60 (50,87+50,73)

9. Sabine Egger (Austria) 1.41,62 (50,82+50,80)

10. Tanja Poutiainen (Finlandia) 1.41,66 (50,50+51,16)

...

12. Christel Pascal (Francja) 1.41,69 (50,54+51,15)

14. Marlies Oster (Szwajcaria) 1.41,81 (51,39+50,42)

15. Manuela Moelgg (Włochy) 1.42,08 (51,19+50,89)

20. Emily Brydon (Kanada) 1.42,38 (52,13+50,25)

24. Ana Jelusic (Chorwacja) 1.44,62 (52,31+52,31)

27. Denise Karbon (Włochy) 1.44,85 (52,69+52,16)

30. Allison Forsyth (Kanada) 1.45,76 (52,82+52,94)

32. Dagmara Krzyżyńska (Polska) 1.47,19 (53,71+53,48)

33. Katarzyna Karasińska (Polska) 1.47,61 (54,15+53,46)

Wyniki slalomu mężczyzn w Sankt Moritz:

1. Ivica Kostelic (Chorwacja) 1.40,66 (50,81+49,85)

2. Silvan Zurbriggen (Szwajcria) 1.40,99 (51,53+49,46)

3. Giorgio Rocca (Włochy) 1.41,02 (51,15+49,87)

4. Benjamin Raich (Austria) 1.41,12 (50,97+50,15)

5. Manfred Pranger (Austria) 1.41,25 (51,05+50,20)

6. Bode Miller (USA) 1.41,54 (51,71+49,83)

7. Kalle Palander (Finlandia) 1.41,90 (51,41+50,49)

8. Tom Stiansen (Norwegia) 1.42,11 (51,76+50,35)

9. Kjetil-Andre Aamodt (Norwegia) 1.42,27 (51,79+50,48)

10. Markus Larsson (Szwecja) 1.42,29 (52,46+49,83)

...

15. Erik Schlopy (USA) 1.42,40 (52,89+49,51)

. Felix Neureuther (Niemcy) 1.42,40 (52,98+49,42)

17. Pierrick Bourgeat (Francja) 1.42,46 (52,21+50,25)

22. Kiminobu Kimura (Japonia) 1.43,03 (52,81+50,22)

26. Andrzej Bachleda (Polska) 1.43,52 (52,82+50,70)

36. Michał Kałwa (Polska) 1.47,61 (54,95+52,66)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.