Adam Małysz: Auto strasznie zasuwa. Nieprawdopodobna moc

Adam Małysz i Rafał Marton zaskoczyli czternastym czasem na prologu Rajdu Dakar. Piaszczysta, 13-kilometrowa próba została wytyczona pod Pisco, gdzie kończył się pierwszy etap prowadzący z Limy. Najlepszy rezultat uzyskał Carlos Sainz. Klasyfikacja decyduje o kolejności startu do niedzielnego etapu, a wyniki zostaną pomnożone przez trzy.

- Auto strasznie zasuwa - powiedział na mecie Adam Małysz. - Dobrze, że obok mnie jest Rafał i czasem mnie hamuje. Nie należy przesadzać. Niektóre szczyty były trochę za szybkie... Trzeba się rozjeździć. Te trzynaście kilometrów to było nic w dakarowej skali, ale z drugiej strony odcinek ważny, bo decyduje o kolejności startu i sekundy liczą się razy pięć. Muszę dopiero wyczuć samochód. Za mało przejechałem nim na testach.

Przed startem była wielka niewiadoma, ale teraz już wiem, na co stać naszą toyotę - mówi Małysz. - Na tych 13 kilometrach wyprzedziliśmy dwa auta startujące przed nami. Wiedziałem, jak się czują ich kierowcy - tak jak ja w zeszłym roku! Silnik ma nieprawdopodobną moc. Nie byłem w stanie sobie tego wyobrazić. O zawieszeniu będziemy mogli coś powiedzieć po twardszych, szutrowych trasach. Rajd jest długi i muszę się pilnować. Cały czas będzie nauka tego samochodu. Dzisiaj Rafał był ze mnie zadowolony, więc się cieszę!

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.