Liga hiszpańska. 16. kolejka

Zinedine Zidane był bohaterem meczu kolejki w lidze hiszpańskiej. Francuz strzelił gola, miał dwie asysty i to głównie dzięki jego bardzo dobrej grze Real Madryt pokonał Valencię 4:1.

Przez pierwsze minuty zawodnicy obu zespołów przede wszystkim próbowali złapać równowagę. Nad Santiago Bernabeu przeszła ulewa i boisko w połowie zalane było wodą. Jednak później piłkarze Realu postarali się, by zwracano uwagę na nich, a nie na fatalne warunki.

Błyszczał Zidane. To po jego świetnym podaniu Ronaldo strzelił swojego pierwszego gola w Madrycie od czasu debiutu w druzynie "Królewskich". Także młody Portillo (chwilę wcześniej zmienił Raula) podwyższył na 4:0 tylko dzięki akcji Francuza, który zanim mu podał, minął bez kłopotu trzech graczy Valencii. Sam "Zizou" strzelił gola w 68 min. Natomiast trzecia bramka padła po efektownym strzale z półobrotu Gutiego, w chwilę po wejściu tego piłkarza na boisko za Ronaldo.

Gospodarze wygrali piąty mecz z rzędu i do prowadzącego Realu Sociedad tracą już tylko 3 pkt. Natomiast drużyna gości po raz pierwszy w tym sezonie straciła w jednym spotkaniu więcej niż dwie bramki. Dla dalszych losów Valenci decydująca była 65 min, gdy drugą żółta kartkę - chyba zbyt pochopnie - otrzymał Pablo Cesar Aimar. Od tej pory grający w dziesiątkę goście nie mieli już nic do powiedzenia.

Wiele ciekawych rzeczy działo się również w La Coruni, gdzie Deportivo grało z Celtą Vigo. Nadatlantyckiemu klasykowi zawsze towarzyszy napięta atmosfera, tym razem dodatkowo podgrzał ją prezes Deportivo. Augusto Lendoiro zażądał od klubów kibica z Vigo 2,2 tys. za szkody, które wyrządzili podczas poprzedniej wizyty. Rozzłościł tym i fanów, i działaczy Celty, którzy ogłosili, że na spotkanie nie przyjadą. Nie pomogła nawet osobista interwencja szefa lokalnego galicyjskiego rządu, do ostatnich chwil próbującego pogodzić zwaśnione strony. Niestety, nerwowa atmosfera przeniosła się też na boisko, a najbardziej bolesne konsekwencje poniesie Manuel Pablo. Po brutalnym wejściu Evertona Giovanelli lewy obrońca gospodarzy i były reprezentant Hiszpanii złamał nogę. W tym sezonie już nie zagra.

Na szczęście piłkarze myśleli też o grze i spotkanie stało na dobrym poziomie. Pierwszego - i najładniejszego - gola strzelił Diego Tristan. Minął dwóch obrońców, wbiegł w pole karne i mocnym uderzeniem pokonał bramkarza Pablo Cavallero. Reprezentant Hiszpanii, który jeszcze niedawno uchodził za wschodzącą gwiazdę europejskiej piłki i dostawał intratne propozycje z ligi włoskiej, tej jesieni często siada na ławce. W sobotę sprawiał wrażenie wyjątkowo zmotywowanego i kiedy po przerwie trener Javier Irureta zdjął go z boiska, nie miał szczęśliwej miny. Mieszane uczucia mógł mieć w ostatnich sekundach, bo trzecią bramkę zdobył jego zmiennik, sprowadzony latem z Mallorki Albert Luque.

O wyniku przesądził jednak drugi gol, w dodatku nie dzięki kunsztowi jego strzelca - Sergio, lecz fatalnemu błędowi Cavallero, który nie próbował łapać dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki (a zrobiłby to z łatwością), więc uderzył ją z woleja defensywny pomocnik gospodarzy.

Celta zagroziła tylko raz bramce Juanmiego. Na dziesięć minut przed końcem w słupek trafił Argentyńczyk Gustavo Lopez. Jemu i kolegom wyraźnie brakowało Aleksandra Mostowoja, jednego z najważniejszych piłkarzy zespołu, który przedłużył sobie święta Bożego Narodzenia i wrócił do Vigo pięć dni za późno. Jeśli wierzyć klubowym działaczom, być może na znacznie dłuższe wakacje będzie mógł pozwolić sobie latem, bo szefowie zagrozili, że nie przedłużą z nim kontraktu. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, zważywszy na rolę, jaką w drużynie pełni Rosjanin.

Celta od lat szturmuje czołówkę Primera Division i wciąż walczy o pierwszy w historii awans do Ligi Mistrzów. W sobotę straciła czwarte miejsce gwarantujące występ co najmniej w eliminacjach. Deportivo uczestniczy w tych rozgrywkach regularnie, ale tym razem może stanąć przed szczególnie trudnym zadaniem. Do "żelaznej" czwórki (także Barcelona, Real, Valencia) dołączył obecny lider Real Sociedad, który wciąż pozostaje jedynym niepokonanym zespołem w najsilniejszych europejskich ligach. A klub z La Corunii awansować musi, bo pilnie potrzebuje gotówki. Kilka dni temu ogłosił, że jego długi sięgają 150 milionów euro. Nie martwi to chyba tylko prezesa, tak zatroskanego o koszty stadionowych napraw. - Można by oczywiście sprzedać jednego, dwóch piłkarzy, ale to chyba niedobra praktyka - powiedział Lendorio, komentując stan kasy. - Sądzę, że w finansach zachowujemy rozsądną równowagę.

Wyniki 16. kolejki

REAL MADRYT - VALENCIA 4:1 (1:0): Ronaldo (35.), Zidane (68.), Guti (86.), Portillo (90.) - Ayala (53.);

DEPORTIVO LA CORUNA - CELTA VIGO 3:0 (1:0): Tristan (43.), Sergio (48.), Luque (90.);

OSASUNA - RAYO VALLECANO 0:1 (0:1): Julio Alvarez (22.);

RACING SANTANDER - ATHLETIC BILBAO 3:4 (3:1): Munitis (9.), Guerrero (19., karny), Regueiro (44.) - Mora (40., sam.), Urzaiz (52.), Etxeberria (62., 87.);

VALLADOLID - BETIS SEWILLA 3:0 (0:0): Sales (50., 65.), Oscar (82.);

SEVILLA - MALLORCA 3:0 (2:0): Reyes (14.), Toedtli (32., 84.).

REAL SOCIEDAD - MALAGA 2:2 (2:1): Nihat Kahveci (8.), Chochłow (23.) - Musampa (19.), D. Silva (56.);

ALAVES - ESPANYOL 2:1 (1:1): Cruyff (32.), Soldevilla (77., sam.) - Milosevic (18.);

BARCELONA - RECREATIVO 3:0 (2:0): Rochemback (9.), Loren (25, sam.), Cocu (81.)

VILLARREAL - ATLETICO 4:3 (3:2): Vergara (26., 89.), Palermo (28.), Fernandez (44.) -Torres (31., 90.), Santi (42.).

Najskuteczniejsi:

11 - Makaay (Deportivo);

9 - Kluivert (Barcelona), Kovacevic (Sociedad), Urzaiz (Atheltic), Nihat (Sociedad),;

8 - Julio Alvarez (Rayo), Walter Pandiani (Mallorca), Raul (Real).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.