Siemionowski był naszym faworytem do medalu. Niestety nie dał rady. Słabo wystartował i nie dał rady odrobić straty na 200 metrowym dystansie.
Siemionowski przed rokiem był dominatorem, który po kolei wygrywał co chciał w kajakarskim sprincie. Wygrał mistrzostwa świata w węgierskim Szeged. Szyki w obecnym sezonie pokrzyżowała mu kontuzja, ale kajakarz Zawiszy Bydgoszcz do Londynu pojechał tylko w jednym celu - zdobyć złoty medal.
- Wiem, że jest presja, ale i tak się jej nie boję. Trzeba sobie z nią radzić, jeśli chce się osiągać sukcesy. Przyjechałem tu po złoto - zapowiadał Siemionowski.