Londyn 2012. Kolarstwo torowe. Złoty medalista przewrócił się specjalnie w kwalifikacjach

Urodzony w Niemczech Brytyjski kolarz torowy Philip Hindes przyznał, że specjalnie przewrócił się w kwalifikacjach zawodów drużynowych po tym, jak źle wystartował. Ostatecznie Wielka Brytania zdobyła złoty medal.

- Umówiliśmy się już wcześniej, że jak źle wystartujemy, to któryś musi się przewrócić, żebyśmy mogli zacząć jeszcze raz - przyznał w czwartek z rozbrajającą szczerością Hindes. - Po prostu się wywróciłem. Zrobiłem to celowo, naprawdę wszystko było zaplanowane.

Brytyjski Związek Kolarski odcina się od wypowiedzi zawodnika tłumacząc, że "doszło do pomyłki w tłumaczeniu" oraz dodając, że Hindes zaczął się uczyć angielskiego dopiero w 2010 roku. Międzynarodowy Związek Kolarski (UCI) potwierdził, że nie będzie kwestionował wyników zawodów.

Do zdarzenia doszło niedługo po skandalu w badmintonowym deblu kobiet, który miał miejsce wcześniej w tym tygodniu. Osiem zawodniczek, cztery z Korei i po dwie z Chin i Indonezji, zostało zdyskwalifikowanych za odpuszczenie meczów, dzięki którym miały zapewnić sobie lepsze losowanie w fazie pucharowej igrzysk.

W czwartek Wielka Brytania obroniła złoty medal w męskim drużynowym sprincie, pokonując w finale Francję. Dla Chrisa Hoya, jednego z kolarzy zespołu, było to piąte olimpijskie złoto.

Mistrzowie rozpoczęli jednak zawody w słabym stylu. W wyścigu kwalifikacyjnym z Niemcami wyglądało na to, że jadący na przedzie Hindes ma problemy z przednim kołem i zawodnik przewrócił się po ćwierci okrążenia. W powtórce wystartował już perfekcyjnie i wraz z Hoyem i Jasonem Kennym pewnie zwyciężyli.

Jak się okazało później, wszystko było dokładnie zaplanowane, choć oczywiście brytyjska federacja, chcąc zachować twarz i medal, wszystkiemu zaprzeczyła.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.