Rady dla piłkarzy Wisły

Co mają zrobić, żeby awansować?

Kazimierz Moskal, kontuzjowany kapitan Wisły:

Warto zaryzykować ofensywną grę i nawet stratę trzech bramek. Postawienie wszystkiego na jedną kartę, bardziej niż w meczu z Parmą, może przynieść awans. Jeśli się nie uda, to w czasie zimowej przerwy i tak wszyscy zapomną o meczu. Oczywiście, potrzebna jest dobra taktyka i odpowiedzialność. Niestety, nie pojechałem do Niemiec ze względu na pogodę.

Tomasz Frankowski, napastnik Wisły (leczy kontuzję)

Moi koledzy powinni zagrać tak, jak w ostatnim meczu z Ceramiką Opoczno (5:0), a więc przede wszystkim skupić się na dobrym kryciu zawodników drużyny przeciwnej. Jeśli każdy wiślak wygra taką prywatną wojnę z rywalem, to będziemy zdecydowanie bliżej strzelenia gola. Jeśli niemieccy piłkarze zaatakują od pierwszych minut, to nam pozostanie jedynie gra z kontry. Z kolei w przypadku spokojnego rozgrywania piłki przez Niemców możemy postarać się o częstsze atakowanie bramki Schalke.

Jerzy Adamik, wojewoda małopolski:

Przede wszystkim przetrwać pierwszych 15 minut. Strzelić gola, a potem drugiego z kontry, bo przegrywające Schalke będzie musiało zmienić taktykę. Trzeba pamiętać, że Niemców urządza remis 0:0. Wyjazd do w Holandii był dobrym pomysłem. Myślę, że ten okres został należycie wykorzystany na podleczenie kontuzji i przygotowanie kondycyjne do meczu. U nas, przy zimowych warunkach, byłoby to niemożliwe. Zresztą stadion Schalke jest kryty i murawa jest ładna.

Tomasz Kulawik, były zawodnik krakowskiego klubu, obecnie w Ruchu:

Wisła musi zagrać bardziej otwarcie niż w Krakowie, mniej asekurancko, a wtedy wszystko będzie dobrze. Nie można się bać rywala, bo naprawdę nie taki diabeł straszny, jak go malują. Sądzę, że chłopcy wygrają 1:0, i właśnie dlatego wybrałem się do Gelsenkirchen, żeby zobaczyć to z trybun na własne oczy.

Jan Nowicki, aktor, kibic Wisły, chciał, by krakowianie wylosowali Schalke:

Sposób widzę tylko jeden: w pierwszym kwadransie huraganowy atak, polska husaria. Rywal tego się kompletnie nie spodziewa. Trzeba oczywiście w tym czasie strzelić gola, a potem 75 minut "obrony Częstochowy". Ta koncepcja zresztą nie jest mojego autorstwa, tylko Kazimierza Górskiego, a on na piłce się chyba zna.

Kazimierz Kmiecik, znakomity przed laty napastnik Wisły

Obrona Wisły musi być bardzo skoncentrowana, by nie stracić bramki. Wierzę, że któryś z napastników - Żurawski lub Kuźba - lub skrajnych pomocników - Kalu bądź Kosowski - zdoła strzelić bramkę. Później Schalke musiałoby się odsłonić i łatwiej byłoby ich skontrować.

Marek Motyka, kiedyś obrońca Wisły, dziś trener Szczakowianki

Zespoły niemieckie nie grają raczej na 0:0. Przed własną publicznością Schalke będzie atakowało. Wisła powinna się schować za podwójną gardą i czekać na ataki gospodarzy. Trzeba zagrać nieszablonowo i szybko, bo obrońcy Schalke nie są zbyt zwrotni. Oglądałem mecz Schalke z Werderem i sadzę, że Wisła nie może pozwolić im na grę skrzydłami. Obrona wiślaków musi być perfekcyjna.

Copyright © Agora SA