Jak Chris Gatling nie został gwiazdą CSKA

Przed sezonem trener CSKA Dusan Ivković mógł zażyczyć sobie praktyczne każdego zawodnika, bo moskiewski klub dysponuje chyba największym budżetem w Eurolidze. Na samego Chrisa Gatlinga wydał ponad milion dolarów, bo 35 letni Amerykanin miał być największą gwiazdą nie tylko CSKA.

Poprzednie Gatling 11 sezonów spędził w NBA, gdzie był podstawowym graczem aż ośmiu klubów NBA. Wszystkie uznawały go za dobrą kartę przetargową i gdy tylko dochodziło do wymian, Gatling zawsze był pierwszy w kolejce. Mimo to m. in. zawsze był w czołówce najlepszych rezerwowych ligi, został wybrany do meczu gwiazd i wygrał klasyfikację na najskuteczniejszego gracza ligi w procencie rzutów z gry. W sumie w NBA zdobył ponad 7 tysięcy punktów i miał ponad 3,5 tysiąca zbiórek. Z amerykańskich graczy, którzy później trafili do Europy lepszymi statystykami może się pochwalić jedynie Dominique Willkins.

W Europie nie grał źle, ale z pewnością nie tak, jak wszyscy oczekiwali. W Eurolidze w żadnym meczu nie rzucił 20 punktów, w najlepszym zanotował 19 punktów i 8 zbiórek. Dla działaczy to było jednak zbyt mało w porównaniu z zarobkami, jakie musieli płacić zawodnikowi, więc zdecydowali się na zmianę. Postawili na innego weterana, który jednak ma spore doświadczenie z gry w Europie. 32-letni Victor Aleksander, który występował przez kilka sezonów razem z Gatlingiem w Golden State Warriors, ma za sobą także grę w AEK Ateny, Maccabi Tel Awiw, PAOK Saloniki i TAU Ceramica Vitoria. Z tym ostatnim zespołem w 2001 roku występował w finale Euroligi, po czym znalazł się w piątce najlepszych Amerykanów występujących w Europie. Jeszcze w ubiegłym sezonie wystąpił w 15 meczach NBA w barwach Detroit Pistons, po czym nie mógł znaleźć pracy. Ostatecznie dopiero przed dwoma tygodniami zgłosiło się do niego CSKA. Aleksander stanie jednak przed sporym wyzwaniem, bo będzie musiał w krótkim czasie zastąpić nie tylko Gatlinga, ale i kontuzjowanego Songailę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.