Animatorze, złap wiatr w żagle

- Gdybyśmy z bratem znów mieli po kilkanaście lat, frajdę sprawiłaby nam gra w lidze, do której wybrano by nas w drafcie, jak w NBA - mówi Tomasz Zygierewicz, jeden z twórców koszykarskiej Ligi Wiatrów. W jego projekcie wzięło udział prawie sto osób. Masz pomysł na równie skuteczną promocję sportu? Stań do walki w konkursie Coca-Coli Lider Animator, któremu patronuje Sport.pl

Sztorm, Tajfun, Huragan i Tornado szalały w Warszawie od października 2011 do marca 2012 roku. - W drugiej edycji będziemy mieli też Monsun i Burzę. Czekamy na kolejne nazwy utrzymane w klimacie, bo drużyn będzie więcej - zapowiada Zygierewicz.

Trener Małej Akademii Koszykówki z warszawskiego Ursynowa, przyznaje, że pierwszy sezon licealnej Ligi Wiatrów przynosił zmienne podmuchy. Czasami wiało w oczy. - Największym problemem były finanse. Wpisowe jeszcze wszyscy wpłacili, bo w zamian dostali efektowne koszulki z własnymi nazwiskami. Ale comiesięczne składki, z których pokrywaliśmy koszty wynajmu sali i wypłacaliśmy wynagrodzenia profesjonalnym trenerom, sprawiły, że wielu chłopaków rezygnowało w trakcie rozgrywek - opowiada Zygierewicz.

W naborze, z którego do każdej z czterech ekip ligi trafiło po 15 graczy, wzięło udział 82 zawodników. Ci, którzy początkowo nie znaleźli uznania w oczach trenerów i menedżerów, później zastępowali rezygnujących.

W drugiej edycji takich, którzy się wycofają ma już nie być. - Wierzymy, że teraz w naszej lidze zagra 120 chłopaków. Postawimy na intensywność, wszystko zacznie się wrześniowym draftem, a skończy do połowy października - planuje Zygierewicz. - Licealiści, którzy nie chodzą do szkół sportowych, wielkich karier już nie zrobią. Ale nam chodzi o to, żeby młodzi ludzie po prostu pograli sobie w kosza, żeby byli aktywni - podkreśla twórca Ligi Wiatrów.

Na tym samym zależy Coca-Coli, która od 16 kwietnia do 15 lipca czeka na projekty promowania aktywności fizycznej. Autorzy 15 najlepszych programów zostaną zaproszeni na specjalne szkolenie, a ponadto otrzymają granty w wysokości od 10 do 15 tys. złotych.

- Z różnych źródeł już o tym konkursie słyszałem. Uważam, że to bardzo fajna sprawa - przekonuje Zygierewicz.

Co ważne, szanse na znalezienie się w gronie laureatów mają także ci, którzy dopiero chcą zostać animatorami sportu. Swój projekt dotyczący dowolnej dyscypliny na stronie lideranimator.pl może zarejestrować każdy. Wystarczy być osobą pełnoletnią i projekt realizować na rzecz placówki oświatowej, wychowawczej albo jednostek samorządu terytorialnego.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.