Sędziowie piłkarscy we Włoszech będą walczyć o dobre imię w sądach

Włoska Federacja Piłkarska zezwoliła sędziom na kierowanie do sądów spraw dotyczących zniesławiania ich przez działaczy i piłkarzy. Niecodzienna decyzja, przełamująca monopol Federacji na rozstrzyganie piłkarskich sporów, jest reakcją na ostatnią, ostrą krytykę arbitrów przez prezesów klubów Serie A

Sędziowie piłkarscy we Włoszech nie mają łatwego życia, podobnie jak ich koledzy w innych krajach. W Italii kwestię zaogniają popularne programy typu talk show, w których piłkarze i działacze, często umiejętnie prowokowani przez prowadzących, bez żadnych zahamowań oskarżają sędziów o korupcję i spiskowanie przeciwko niektórym drużynom. Dotychczas jedynymi organami władnymi rozstrzygać takie spory były komisje dyscyplinarne Włoskiej Federacji Piłkarskiej (FIGC). Działacze z futbolowej centrali uznali jednak, że sędziom należy się lepsza ochrona i zezwolili arbitrom na obronę dobrego imienia w sądach publicznych. - Każda osoba, np. sędzia może zwrócić się do Federacji o zezwolenie na podjęcie kroków prawnych, nie przerywając postępowania prowadzonego przez sportowy system sprawiedliwości - oświadczył przedstawiciel FIGC. Nie wykluczył on również podejmowania akcji prawnych przez prawników Federacji przeciwko osobom w niej nie zrzeszonym. To otworzyłoby drogę do pozywania dziennikarzy sportowych, często nie ustępujących działaczom w ostrości krytyki wobec arbitrów.

Ostatnia kolejka włoskiej ekstraklasy przyniosła dwa spektakularne wybuchy złości prezesów Romy Franco Sensiego i Como Enrico Preziosiego. Pierwszy oskarżył sędziów o spisek polegający na karaniu piłkarzy Romy żółtymi kartkami, dzięki czemu najgroźniejsi rywale rzymian mieliby być uprzywilejowani w spotkaniach z nimi.

Preziosi miał żal do sędziującego mecz Como w Bolonii Alfredo Trentalange. Według niego arbiter popełnił wielki błąd dyktując karnego dla Bolonii. Como przegrało 0:1. Preziosi od początku sezonu twierdził, że wielkie kluby cieszą się przychylnością sędziów, a sposób w jaki arbiter prowadził mecz z Bologną, był karą za tę krytykę. Obydwaj prezesi zostali upomnieni przez FIGC i wezwani do złożenia wyjaśnień.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.