W marcu w Niemczech walka stulecia Michalczewski - Ottke?

- W marcu będę prawdopodobnie walczył ze Svenem Ottke - mówi ?Gazecie" Dariusz Michalczewski. Oznacza to, że w Niemczech dojdzie do pięściarskiego ?pojedynku stulecia"

Ottke to od 1998 r mistrz świata federacji IBF w wadze superśredniej (to tylko kategoria niżej niż walczy Michalczewski). Jest - podobnie jak "Tygrys" - niepokonany, ma na koncie 28 wygranych walk.

35-letni pięściarz jest ulubieńcem niemieckich kibiców. Jedna z telewizji zaproponowała mu nawet kontrakt wart 10 mln marek, aby tylko zrezygnował z umowy z publiczną telewizją ARD. Jego każdy występ ogląda przed ekranami przynajmniej 5 mln widzów. Miłość sympatyków boksu jest jednak zaskakująca. Ottke, któremu nie można odmówić umiejętności, walczy bardzo nieefektownie. Z 28 zwycięskich walk tylko sześć zakończył przed czasem.

Jeden z pojedynków rozstrzygniętych nokautem Ottke stoczył w grudniu 2001 roku z Anthony Mudine'em, który padł w dziesiątej rundzie. Wcześniej Mudine wygłosił często przypominaną w światku bokserskim opinię o Niemcu. - On bije jak dziewczyna! - orzekł Australijczyk.

W 2000 roku promotor Ottke prowadził - zakończone fiaskiem - negocjacje z przedstawicielami Roya Jonesa jr. Plotkowano, że Niemca w pewnej chwili obleciał strach i nie zgodził się na walkę.

Michalczewski i Ottke mają się zmierzyć w wadze półciężkiej. Rywal Polaka był kiedyś zawodowym mistrzem Niemiec i zdobył pas WBC International w tej kategorii.

- Rozmowy są bardzo zaawansowane - wyjaśnia Michalczewski. - Co prawda ze mną nie ustalono jeszcze kwoty, za jaką miałbym wystąpić, ale na pewno będą to większe pieniądze niż normalnie. Ta walka to także dla mnie duża atrakcja.

Ponoć Michalczewski chce za mecz z Niemcem minimum 4 mln euro, ale nie tylko pieniądze mają w tej sytuacji znaczenie. "Tiger", który nawet jako niemiecki mistrz świata nie był wielkim ulubieńcem miejscowej publiczności, od niedawna walczy tylko pod polską flagą. - Kibice chcą, żeby pokonał mnie w końcu jakiś prawdziwy Niemiec - podkreślał nieraz pięściarz, który nie przepada - z wzajemnością - za samym Ottke. Kilka lat temu bardzo wzburzyło go, że w Niemczech bokserem roku wybrano nie jego, a właśnie najbliższego przeciwnika, którego osiągnięcia były nieporównywalnie mniejsze. Natomiast Ottke często wyśmiewał rywali i zwycięstwa mistrza świata wagi półciężkiej wersji WBO.

Michalczewski mówi, że walka odbyłaby się albo w Hanowerze, albo w Kolonii. Prawdopodobnie pokazałyby publiczne stacje ARD i ZDF, które mają kontakt z firmą "Tygrysa" Universum Box Promotion.

W związku z tym polski mistrz świata nie stoczy - jak miał to w zwyczaju - pojedynku w grudniu, który sam nazywał często "skokiem na kasę", potrzebnym, by mieć z czego zapłacić podatki.

- Telewizja nie miała akurat w grudniu wolnego terminu, ale mnie to nawet pasuje - przyznaje Michalczewski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.