Po słabym meczu Wisły mówi Henryk Kasperczak

Po remisie we Wronkach zwolennicy Wisły mogą być zadowoleni tylko ze szczęśliwego wyniku, ale na pewno nie ze stylu gry ?Białej Gwiazdy?.

- Módlmy się za Wisłę. Tylko to nam pozostało - napisał na forum kibiców (www.wislakrakow.com) Jody. - Z meczu na mecz Wisła gra coraz gorzej. Gołym okiem widać, że kryzys w zespole się pogłębia - alarmuje Markusch. Trener wiślaków Henryk Kasperczak uspokaja: - Wszystko jest w normie.

Michał Białoński: Analizowaliście zapewne mecz z Amicą. Jakie wnioski?

Henryk Kasperczak: Nie ma co za dużo analizować. Dzisiaj mamy poniedziałek, a mecz we Wronkach był w piątek. Spotkanie stało na wysokim poziomie, obie drużyny zaprezentowały dobrą technikę. Fakt, że nie zagraliśmy najlepiej i mieliśmy w końcówce szczęście. Wyrównaliśmy w doliczonym czasie gry, a rywale mieli kilka czystych pozycji strzeleckich. Szkoda, że do takich sytuacji doszło, ale my również nie wykorzystaliśmy wszystkiego.

Angelo Hugues sześciokrotnie musiał interweniować w sytuacji sam na sam z napastnikami Amiki.

- Aż tak dużo tych sytuacji nie było. Rywal miał tylko jedną okazję sam na sam i to jeszcze ułatwili mu sytuację obrońcy, których ominął.

Nie myśli Pan o zmianie taktyki w obronie? Pułapki ofsajdowe grających w linii obrońców kompletnie nie wychodziły.

- Nie będziemy nic zmieniać. Każdy zespół ma swój styl, nasz jest właśnie taki. Poza tym w sporcie nie zawsze wszystko wychodzi.

Copyright © Agora SA