Krzysztof Cegielski: Ryan Sullivan uderzył w płot przy wyjściu z ostatniego łuku, wybiło go na środek toru. Zauważyłem to, próbowałem się ratować, ale się nie udało. Motocykl Ryana nabrał takiej prędkości, że nie było szans. Boli mnie kostka. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie. Zarysowanie na policzku to drobna rzecz bez wpływu na moją jazdę.
- Na pewno nie w całej karierze. W Grand Prix owszem. Pokazałem się z dobrej strony i jest progresja wyników. To mi pozwala być dobrej myśli na przyszłość.
- Nie jestem od oceny tego. Pozostawiam to kibicom i osobom, które się tym zajmują. Ja będę starał się jeździć jak najlepiej. Tomek jest znakomitym zawodnikiem i będę się jeszcze długo uczył by móc jeździć tak jak on. Miło jest być najlepszym z Polaków, a akurat dziś to ja. Tomkowi ostatnio nie dopisuje szczęście. Nie wolno spisywać go na straty.
- Był dziurawy, ale niektórzy sobie radzili. Ubytki powstały przez opady deszczu. Tor stał się bardziej miękki. Podobny do sztucznych. Wczoraj na treningu było znacznie lepiej.
- Niewątpliwie chciałbym tam powalczyć, ale to będzie zależało od tego, czy wyzdrowieję. Do tej pory pytano mnie o to, kiedy będę w półfinale, więc teraz może przygotuję odpowiedzi na pytania o finał. Na przykład: ,,może w Vojens''. Nigdy nie startowałem tam w zawodach, ale trenowałem.
- To mój psycholog. Jeździ z nami już od dawna. Dino przymierza się do spróbowania jazdy ze mną na żużlowym motocyklu. Bardzo mnie uspokaja.