Na początku sezonu napastnicy Lecha Poznań mieli ogromne problemy ze skutecznością. Byli krytykowani, gdy zespołowi zdarzało się w trzech kolejnych spotkaniach strzelić zaledwie jedną bramkę. Wiele zmieniło się po przyjściu Nenada Bjelicy. Lech porzucił długie rozgrywanie piłki na rzecz intensywnego pressingu i licznych kontr. - Zmieniło się nasze ustawienie. Gramy tylko jednym defensywnym pomocnikiem, dzięki czemu mamy większe możliwości w kontrach. Staramy się do tego wykorzystać pressing, ale jego intensywność zależna jest od przeciwnika, z którym gramy - mówił nam jesienią Dariusz Dudka.
- Lech w ostatnim meczu z Arką był przy piłce dużo rzadziej niż rywal. Oddał cztery strzały, a zdobył trzy gole. Gołym okiem widać, że dynamika i jakość w ofensywie zdecydowanie wzrosły, ale nie byłoby tego bez poprawy defensywy, która u Bjelicy rozpoczyna się już od linii ataku. To fundament tej drużyny - mówi w rozmowie ze Sport.pl Robert Podoliński.
Zmiany sprawiły, że Lech bez przeprowadzenia transferów zyskał dwóch skutecznych napastników: Dawida Kownackiego i Marcina Robaka. Ta dwójka pod skrzydłami Chorwata zdobyła 24 bramki, 9 z nich wiosną. - Trener już na samym początku dał piłkarzom bardzo dobry sygnał. Stwierdził, że nie potrzebuje wzmocnień, bo ma niezłych napastników i na nich będzie opierał grę. Do ich świetnej dyspozycji możemy przypisać wiele teorii. W piłce czasami nie da się wszystkiego wytłumaczyć. Na pewno w drużynie panuje zdrowa rywalizacja. Mimo dużych rotacji Lech funkcjonuje znakomicie - dodaje Podoliński.
W pierwszym składzie Chorwat najczęściej stawia na 20-letniego Kownackiego, który przeżywa najlepszy okres w karierze. W barwach Lecha wbił 27 goli. Na tym etapie kariery mniej miał nawet Robert Lewandowski (25).
Z kolei Robak doskonale spisuje się w roli dżokera - wchodząc z ławki strzelił już 9 bramek. Ale nie zawsze tak jest. W najważniejszym pojedynku z Lechią pierwszym wyborem był doświadczony 35-latek. I to się sprawdziło, bo Robak zaliczył piękną asystę przy zwycięskim golu Radosława Majewskiego.
Obaj zawodnicy powtarzają, że wzajemna rywalizacja pozytywnie ich nakręca i pozwala utrzymywać wysoką formę, co przekłada się na znakomitą grę zespołu. - To prawdziwy skarb mieć dwóch takich napastników. Obaj są uśmiechnięci i wyrażają wielką chęć do gry. Trener przekonał obu piłkarzy, że jego pomysł na prowadzenie drużyny jest skuteczny i oni to widzą - tłumaczy Podoliński.
Lech na wiosnę wygrał wszystkie sześć spotkań i awansował na drugie miejsce w tabeli. Co więcej, zdobył 17 bramek, a stracił tylko jedną. Już teraz wielu ekspertów jest pod wrażeniem gry poznaniaków, a jeśli Robak z Kownackim utrzymają skuteczność, mogą ustrzelić Lechowi nawet dublet. - Obecnie nie ma lepszego duetu napastników w lidze. Spójrzmy na liczby. Nie można nawet z tym dyskutować. Możemy tylko cieszyć się, że to dwóch Polaków - dodaje były trener Cracovii.