Lech Poznań długo ukrywał go w tajemnicy, ale w końcu odkrył karty. Na testy medyczne do Poznania przyleciał Wołodymyr Kostewycz. 24-letni Ukrainiec ma wzmocnić lewą stronę defensywy zespołu Nenada Bjelicy i pomóc Lechowi w walce o mistrzostwo Polski.
Kostewycz jest wychowankiem UFK Lwów. W 2010 roku trafił jednak do Karpat, gdzie występował do teraz. W sezonie 2016/17 zagrał w osiemnastu meczach. Nie strzelił żadnego gola i nie miał ani jednej asysty. W 93 meczach w barwach Karpat Lwów strzelił pięć goli i miał trzy asysty. Zobaczył też 15 żółtych kartek.
- Przejście do Lecha będzie dla mnie i mojej kariery krokiem do przodu. W Poznaniu będę się rozwijać. Pierwsze sygnały o zainteresowaniu otrzymałem około dwóch lat temu, ale dopiero teraz dojrzałem do decyzji o wyjeździe - mówi Kostewycz cytowany przez oficjalną stronę Lecha.
Sprowadzenie lewego obrońcy było dla poznańskiego klubu priorytetem. Kostewycz był obserwowany od półtora roku. Wysłannicy poznańskiego klubu obserwowali ukraińskiego obrońcę w najważniejszych meczach, a jego gra przekonała ich do sprowadzenia go do Polski.
- To piłkarz z dużą dynamiką, chętnie angażuje się do działań ofensywnych. Ma bardzo dobrze ułożoną lewą nogę. Potrafi precyzyjnie dośrodkować piłkę w pełnym biegu, ale też ma solidne uderzenie z dystansu - ocenił Kostewycza Piotr Rutkowski, wiceprezes Lecha.
Najbardziej absurdalne plotki transferowe wszech czasów! Co oni wymyślali...