Effector w Radomiu, czyli mecz z podtekstami

Drugi w tym sezonie mecz siatkarzy Effectora pełen pozasportowych "smaczków". - Dla mnie nie ma znaczenia, kto stoi po drugiej stronie siatki - mówi Jakub Wachnik, przyjmujący kieleckiego zespołu.

23-letni zawodnik piątkowe spotkanie (godz.18) potraktuje jednak zapewne szczególnie. Nie tylko jest wychowankiem radomskiego klubu, ale w nim rozwinął swoją karierę, która zaowocowała transferem do Volley Precura Antwerpia. - Sentyment do Czarnych na pewno jest, ale teraz gram w barwach Effectora i interesuje mnie tylko ta drużyna - podkreśla.

A kielczanie rozpoczęli co prawda sezon od porażki 1:3 w Gdańsku, ale zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. - Trudno być zadowolonym z porażki. Gramy przecież o punkty. Nie interesują nas pochwały za grę, chcemy wygrywać - zapewnia przyjmujący kieleckiego zespołu.

Klucz do zwycięstwa w piątkowym pojedynku? Wydaje się nim być powstrzymanie duetu Bartłomiej Bołądź - Wojciech Żaliński. Obaj zapisali na swoim koncie łącznie 65 ze 128 punktów zdobytych przez drużynę w dwóch pierwszych meczach sezonu. A reżyserem gry Czarnych jest teraz były rozgrywający Effectora Michał Kędzięrski...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.