Będzie mecz, nie będzie imprezy masowej. Spotkanie Ukrainy z Kosowem obejrzy garstka kibiców

Mecz Ukraina - Kosowo na stadionie przy ul. Kałuży obejrzy maksymalnie 999 osób. - Nie mogliśmy zezwolić na imprezę masową, bo złamalibyśmy polskie prawo - podkreśla Krzysztof Kowal, dyrektor ZIS.

Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie zarządza stadionem przy ul. Kałuży. Obiekt dzierżawi Cracovia i na każdą imprezę poza meczami tego zespołu musi mieć zgodę ZIS. Tak samo było z meczem eliminacji mistrzostw świata (Rosja 2018) Ukraina - Kosowo. Rząd naszych wschodnich sąsiadów nie uznaje tego państwa, dlatego starał się o zgodę od FIFA na rozegranie spotkania na neutralnym terenie. Dostał ją dopiero 23 września, a mecz ma zostać rozegrany 9 października.

W ubiegłym tygodniu Ukraińcy byli w Krakowie i zdecydowali, że chcą grać na stadionie Cracovii. Byli przekonani, że na mecz będą mogli wejść kibice. "Ukraińska Federacja Piłkarska (FFU) oficjalnie deklaruje, że żadne zakazy lub ograniczenia dotyczące meczu z Kosowem w Polsce nie istnieją" - informowała oficjalna strona związku. W piątek Ukraińcy rozpoczęli nawet internetową sprzedaż biletów. We wtorek mecz już zniknął z oferty.

Ukraińscy działacze nie wzięli pod uwagę polskich przepisów o organizacji imprez masowych. Zgodnie z ustawą zgodę trzeba uzyskać 30 dni przed datą meczu, ewentualnie 14 dni w nagłych przypadkach. Żaden z tych terminów nie mógł zostać dotrzymany.

Miasto zwróciło się o opinię do wojewody małopolskiego jako przedstawiciela rządu. - Wydaliśmy pozytywną, ale to tylko sugestia - mówi Krzysztof Marcinkiewicz, rzecznik wojewody. - Stadion należy do miasta i to prezydent wydaje zgodę na organizację imprezy masowej.

ZIS jako miejska jednostka zarządzająca sportowymi obiektami zgodził się na zorganizowanie meczu, który nie będzie imprezą masową. - Inna decyzja byłaby wbrew prawu i mogłaby na nas ściągnąć kłopoty. Organizacje meczu międzypaństwowego i to w ramach eliminacji do MŚ trzeba zacząć co najmniej dwa miesiące wcześniej - uważa dyrektor Kowal. - W naszym imieniu szczegóły w sprawie meczu ustala Cracovia.

Z wiceprezesem Jakubem Tabiszem nie udało nam się skontaktować. - Nie komentujemy sprawy - powiedział Dariusz Guzik, rzecznik prasowy klubu.

W krakowskim konsulacie Ukrainy odebrała pani. - Nie udzielamy żadnych informacji w sprawie meczu. Przepraszam - stwierdziła.

Więcej o:
Copyright © Agora SA