8 mln dla Skry za utracony stadion. "Dla nas decyzja jest dziwna"

W Sądzie Apelacyjnym w Katowicach odbyła się rozprawa w sprawie odszkodowania dla częstochowskiej Skry za utracony stadion przy ulicy Grunwaldzkiej.

W lutym Sąd okręgowy w Katowicach przyznał Skrze odszkodowanie w wysokości 15 mln zł - apelację wniosła Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa. Sąd apelacyjny podtrzymał zasadność przyznanego klubowi odszkodowania, ale podważył jego wysokość. Uznał, że w połowie za zaistniałą sytuację winne są poprzednie władze Skry, które w latach 1973 - 1993 nie zadbały o unormowanie sytuacji prawnej obiektu przy ulicy Grunwaldzkiej. Sąd prawomocnym wyrokiem przyznał Skrze odszkodowanie w wysokości blisko 8 mln zł. Trudno jednak powiedzieć czy to koniec sprawy, bo stronom przysługuje możliwość złożenia kasacji od dzisiejszego wyroku do Sądu Najwyższego w Warszawie.

- Dla nas decyzja jest dziwna, bo przyznano nam rację, ale zabrano połowę odszkodowania - mówi wiceprezes Skry Piotr Wierzbicki.

W Skrze wątpliwości budzi także decyzja o podziale odpowiedzialności za zaniedbanie: - Bo dlaczego sąd zdecydował, że mamy stracić 50 proc., a nie 40 czy 60 - pytają w klubie. W związku z tym bardzo prawdopodobne jest, że Skra zdecyduje się złożyć skargę do NSA.

W lutym Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził na rzecz klubu prawie 16 milionów zł odszkodowania ze Skarbu Państwa za bezprawne odebranie stadionu przy ulicy Grunwaldzkiej. Na mocy decyzji wojewody Jerzego Guły, w 1993 roku teren, na którym znajdował się stadion, przejęła Akademia Polonijna. Wojewoda sprzedał nieruchomość tajemniczej spółce Edaucator za 5,5 miliarda starych złotych, rozłożone na raty. Nie zorganizowano przetargu, chociaż miasto było zainteresowane nieruchomością. Po wieloletnich staraniach i procesach działaczom Skry udało się doprowadzić do uznania oczywistej dla niemal wszystkich w Częstochowie racji klubu. Ciągle jednak nie udaje się uzyskać finansowej rekompensaty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.