Ukraina chce grać na Cracovii, ale...

Piłkarska Federacja Ukrainy przesądza, że mecz z Kosowem odbędzie się w Krakowie. Władze miasta twierdzą, że jeśli w ogóle dojdzie do spotkania, to nie będzie to impreza masowa, a w Cracovii odmawiają komentarza.

Ukraina chce zagrać w Polsce, bo ukraiński rząd nie uznaje Kosowa za państwo. Mogła też wybrać inny neutralny teren - Bułgarię lub Turcję. Woli grać w naszym kraju - liczy na doping dużej rzeszy mniejszości ukraińskiej, uczącej się lub pracującej w Krakowie.

"Ukraińska Federacja Piłkarska (FFU) oficjalnie deklaruje, że żadne zakazy lub ograniczenia dotyczące meczu z Kosowem w Polsce nie istnieją" - informuje oficjalna strona związku.

Z kolei portal football24.ua dodaje, że nie był brany pod uwagę wariant rozegrania spotkania bez udziału kibiców.

Sytuacja jest jednak dziwna. Oficjalna strona internetowa ffu.org.ua informuje m.in. o wizycie na stadionie Cracovii, a także opisuje obiekt, na którym - jej zdaniem - zostanie rozegrany mecz eliminacji mistrzostw świata w Rosji 2018 Ukraina - Kosowo. Zapowiada też, że wkrótce opublikuje informacje dotyczące sposobu dystrybucji biletów. Mało tego - prosi dziennikarzy, by nie podawali nieprawdziwych informacji, że mecz zostanie rozegrany bez udziału publiczności. W środę FFU rozpoczęła też proces akredytacyjny dla dziennikarzy.

Także Andrij Szewczenko, były piłkarz m.in. AC Milan, Chelsea Londyn i Dynama Kijów, obecne selekcjoner reprezentacji Ukrainy, nie wyobraża sobie meczu bez kibiców. - Nasi fani pojechaliby na nasze spotkanie, nawet gdyby miało zostać rozegrane w Australii - twierdzi.

Tymczasem zupełnie inne zdanie mają miejscy urzędnicy. Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie, który m.in. zarządza stadionem przy ul. Kałuży (teraz dzierżawionym przez Cracovię), podkreśla, że przepisy ustawy o organizacji imprez masowych nie pozostawiają wątpliwości. Dlatego nie ma szans, by na mecz mogło wejść więcej niż 999 osób.

- Jest zapis o tym, że o zgodę na organizację imprezy masowej trzeba wystąpić 30 dni przed datą wydarzenia. Jest jeszcze furtka w sytuacjach nadzwyczajnych, by było to 14 dni, ale i ten termin nie może już być dotrzymany [mecz zaplanowano na 9 października - przyp. red.] - podkreśla Kowal. - Polskie przepisy na terenie kraju obowiązują wszystkich, także stronę ukraińską.

Zgodnie więc z ustawą mecz może zostać rozegrany przy udziale maksymalnie 999 kibiców. Tyle że... - Na razie nie ma podpisanej żadnej umowy na organizację meczu. Federacji ukraińskiej poleciłem kontrakt z Cracovią w sprawie wynajmu stadionu, ale oficjalnej zgody z naszej strony nie ma, bo nikt o nią nie wystąpił - zaznacza Kowal. - Jako miasto poprosiliśmy wojewodę o wyrażenie opinii przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, czy nie ma przeciwwskazań natury państwowej.

Rzecznik prasowy FFU też jest przekonany, że spotkanie zostanie rozegrane na Cracovii. - Dopiero w piątek dostaliśmy zgodę od FIFA, by grać na neutralnym terenie, i od tego momentu pracujemy bardzo ciężko, by załatwić wszystkie niezbędne dokumenty - zapewnia Ołeksandr Gliwiński. - Szykujemy się do sprzedaży biletów.

Pytany o to, czy wie, że zgodnie z polskim prawem nie ma już możliwości, by mecz odbył się przy pełnych trybunach, odpowiada: - Nasz departament prawny pracuje też nad tym. Powtarzam: robimy co w naszej mocy, by kibice weszli na stadion.

Zapytaliśmy Cracovię, czy umowa w sprawie wynajmu stadionu przy ul. Kałuży jest negocjowana. Usłyszeliśmy, że klub nie komentuje sprawy.

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA