Warmia Traveland wygrała drugi mecz, tym razem w Olsztynie

Olsztyńscy szczypiorniści rozegrali pierwszy w tym sezonie mecz we własnej hali. Wyższość podopiecznych Giennadija Kamielina musiał uznać zespół Polski Cukier Pomezania Malbork, który olsztynianie pokonali 28:23 (16:13).

Od początku meczu Warmia Traveland Olsztyn bardzo dobrze spisywała się w obronie.

Dobry początek olsztynian

W efekcie gospodarze szybko odskoczyli Pomezanii Malbork. Widząc nieporadność swoich zawodników, o przerwę poprosił trener przyjezdnych Igor Stankiewicz. Od stanu 5:2 dla olsztynian, goście próbowali odrobić straty, jednak Warmia skutecznie pilnowała wyniku. W ofensywie dobrze prezentował się zdobywca czterech goli Karol Królik. Z kolei osiem udanych interwencji zanotował bramkarz Mateusz Gawryś. Dzięki temu na przerwę podopieczni Giennadija Kamielina schodzili prowadząc 16:13.

Nerwowy rozpoczęcie drugiej połowy

Druga część meczu rozpoczęła się od niedokładnej gry z obu stron. Mimo to olsztynianie utrzymywali kilkubramkowe prowadzenie. Po rzucie Sebastiana Koledzińskiego z kontrataku, Warmia prowadziła 18:14. Jednak od tego momentu, olsztynianie zaczęli grać nonszalancko w ataku. Pomezania rzuciła trzy gole z rzędu i zniwelowała straty do jednego gola. Przy stanie 19:17 dla Warmii Traveland, obydwa zespoły miały problem z rzuceniem kolejnej bramki. Strzelecką niemoc przezwyciężył dopiero w 43. minucie Sebastian Koledziński, który po chwili wykorzystał szybki kontratak Warmiaków. Bramka Michała Sikorskiego na 22:17 zdecydowanie uspokoiła gospodarzy.

Pomezania tymczasem zaczęła grać nerwowo w rozegraniu. W 48. minucie doszło do groźnie wyglądającego starcia. Olsztynianin Tomasz Fugiel sfaulował jednego z rywali, za co sędzia Sebastian Patyk pokazał mu czerwoną kartkę. Nowy nabytek Warmii Traveland zakończył tym samym swój udział w tym spotkaniu. Traveland w ostatnich dziesięciu minutach dzięki skutecznym kontratakom i doskonałym interwencjom Mateusza Gawrysia, utrzymywał przewagę i ostatecznie wygrał 28:23.

Komentarze po meczu

- Warmia była lepiej przygotowana, zarówno pod względem kondycyjnym, jak i wolicjonalnym - ocenił po meczu Michał Dawidowski, zawodnik Pomezanii Malbork. - Uważam też, że zawiodła nas skuteczność. Zbyt wiele rzutów oddanych z dobrych, przygotowanych pozycji, trafiało w słupek lub poprzeczkę.

- Rywal w pewnym momencie nas przycisnął, jednak to właśnie w tym najtrudniejszym momencie pokazaliśmy ambicję i wolę walki, która była kluczem do zwycięstwa. - powiedział po meczu Radosław Dzieniszewski, kapitan Warmii Traveland.

- Bardzo chcieliśmy zrewanżować się Pomezanii za porażkę z zeszłego sezonu, która kosztowała nas brak awansu do Superligi - mówił po meczu Sebastian Koledziński, zawodnik Warmii. - Ale grało nam się ciężko, bo zespół z Malborka to solidna i ograna w I lidze drużyna. Ostatecznie udało się nam wygrać po dobrej grze.

- W niektórych momentach brakowało nam wyrachowania, jednak nadrabialiśmy to wolą walki i zaangażowaniem - powiedział po meczu Giennadij Kamielin, trener Warmiaków. - Czasami nie zdobywaliśmy goli w prostych sytuacjach, ale w meczu nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak się chce.

Kolejny ligowy mecz Warmia Traveland Olsztyn ponownie rozegra we własnej hali. Rywalem będzie beniaminek Stal Gorzów Wielkopolski.

Warmia Traveland Olsztyn - Polski Cukier Pomezania Malbork 28:23 (16:13)

Warmia Traveland: Mateusz Gawryś, Łukasz Zakreta - Karol Królik 7 goli, Piotr Dzido, Piotr Deptuła 1, Tomasz Fugiel 3, Piotr Pakulski 2, Mateusz Kopyciński, Michał Sikorski 2, Sergiusz Dworaczek, Michał Krawczyk, Radosław Dzieniszewski 4, Marcin Malewski 4, Sebastian Koledziński 5, Damian Przytuła

Pomezania: Radosław Kądziela, Marcin Kochański - Arkadiusz Ossowski 1, Łukasz Cielątkowski 3, Grzegorz Baraniak 3, Kamil Dukszto, Michał Gryz 5, Michał Dawidowski 6, Leszek Michałów 1, Łukasz Cieślak, Szymon Nowaliński, Damian Dobosz, Tomasz Maluchnik 1, Damian Spychalski 3, Marek Boneczko

Tabela I ligi

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.