BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS
Zespół z Suwałk bardzo dobrze rozpoczął nowy sezon na zapleczu ekstraklasy. Podopieczni trenera Dominika Nowaka przez sześć kolejek byli niepokonani i znajdowali się na pierwszej pozycji w tabeli. Ponadto zaliczyli też dwie wygrane w Pucharze Polski, m.in. z występującą w ekstraklasie Termalicą Nieciecza.
Dobra seria została przerwana przed tygodniem. Piłkarze Wigier przegrali wówczas 1:2, po golu straconym w końcówce meczu, na wyjeździe z GKS-em Tychy. Suwalczanie liczyli na rehabilitację w niedzielę w spotkaniu przed własną publicznością. Stało się jednak coś zupełnie innego. Wigry przegrały aż 1:4 z Pogonią Siedlce, która we wszystkich wcześniejszych spotkaniach tego sezonu strzeliła tylko trzy gole.
Spory wpływ na przebieg konfrontacji miały dwa pierwsze stracone przez Wigry gole. W 15. minucie na listę strzelców wpisał się Konrad Wrzesiński, w 17. Daniel Gołębiewski. Tak przy pierwszej, jak też drugiej, bramce suwalczanie zostawili za dużo miejsca rywalom przed polem karnym.
- Zawiedliśmy. Po błędach indywidualnych straciliśmy łatwo dwie bramki, które ustawiły spotkanie - przyznaje trener Dominik Nowak.
- Każdy widział te błędy - mówi natomiast Dariusz Mazur, prezes Wigier, i dodaje: - Każdego w sporcie w pewnym momencie spotyka zimny prysznic, nas dotknął w niedzielę. Mieliśmy w Suwałkach Mikołajkowy Turniej Piłki Nożnej we wrześniu, a nie w grudniu gdy normalnie się odbywa. Rozdaliśmy więcej niż posiadaliśmy. Po to są teraz trenerzy, sztab, żeby wyciągnąć z tego wnioski i żeby w następnych spotkaniach było lepiej.
Po porażce z Pogonią Wigry nie są już liderem I ligi. Obecnie z dorobkiem 16 punktów są na drugim miejscu w tabeli. Na pierwszej pozycji jest Zagłębie Sosnowiec (18 oczek).
Czy dwie porażki z rzędu i strata pierwszej pozycji jest powodem do niepokoju.
- Nie. Trzeba zachować spokój - stwierdza prezes Wigier.
Chociaż można jednak wspomnieć też, że poprzedni sezon zespół z Suwałk również zaczął dobrze. Po pięciu seriach gier była pozycja lidera. Później Wigry były wśród drużyn zagrożonych spadkiem, a na koniec sezonu uplasowały się na dziesiątym miejscu.