Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
Rozmowa z Marko Ivoviciem
Marco Ivović: - Zdecydowanie tak. Czuję się, jakby nie było mnie tu tylko przez jeden dzień ( śmiech ). Możesz mi wierzyć albo nie, ale naprawdę cieszę się, że znowu tu jestem i trenuję w hali Podpromie.
- Zgadza się, w szatni zobaczyłem sporo nowych twarzy ( śmiech ). Są jednak m.in. Jochen Schops i Piotrek Nowakowski, z którymi już wcześniej świetnie się dogadywałem. Z nowymi kolegami także szybko złapałem dobry kontakt. Wszystko jest tak, jak trzeba.
- Pewnie, zawsze to będzie ciekawiej na boisku ( śmiech ). W PGE Skrze grają jeszcze dwaj Serbowie: Srecko Lisinac i Drazen Luburic. Im wszystkim życzę jak najlepiej, ale w trakcie meczu trzeba będzie zapomnieć o przyjaźni. Po spotkaniu wszystko wróci do normy. Taki jest przecież sport. Raz możemy grać razem, a za chwilę przeciwko sobie.
- Igrzyska to najważniejsza impreza w siatkówce i z tym nie ma co dyskutować. My wiedzieliśmy jednak, że w tym sezonie wszystkie swoje siły musimy rzucić na Ligę Światową i wypadło to rzeczywiście bardzo dobrze. Z trenerem Nikolą Grbicem na ławce trenerskiej prezentujemy się coraz lepiej.
- Faktycznie, w trakcie Final Six grało mi się znakomicie. Zresztą cały ten sezon reprezentacyjny był moim najlepszym w karierze.
- Zdecydowanie tak. Wiadomo, jaką zagrywką dysponują Rosjanie. Takie doświadczenie bardzo mi pomogło i rzeczywiście czuję, że z moim przyjęciem jest coraz lepiej. W ogóle swoją przygodę z siatkówką zaczynałem na rozegraniu. Dopiero mając 17 lat, przestawiłem się na przyjęcie, dlatego pewnie odbiór zagrywki nie jest moim najmocniejszym elementem.
- Byłem pod wrażeniem tego, jak rosyjscy kibice odnoszą się do swoich zawodników. Nieważne, w jakim mieście graliśmy, to i tak Muserskij, Chtiej i Tietiuchin zawsze dostawali ogromne brawa od publiczności. Widać, że reprezentacja jest dla nich zawsze na pierwszym miejscu.
- Trudno powiedzieć. Zawodnicy przyjęli mnie bardzo dobrze, nie mogę powiedzieć o nich nic złego. Szczególnie cieszyłem się z gry z Tietiuchinem, który jest przecież legendą siatkówki i wciąż jednym z najlepszych siatkarzy na mojej pozycji. Sporo się od niego nauczyłem. W klubie oprócz Rosjan był jeszcze Andrzej Zahorski [były trener przygotowania fizycznego Asseco Resovii - przyp. red.] i to z nim spędzałem najwięcej czasu. Razem zresztą podjęliśmy też decyzję o powrocie z Rosji. Siatkówka jest tam na świetnym poziomie, ale cały sezon to w zasadzie tylko ciągłe podróże i życie w hotelach. Wiadomo, jakie są odległości między miastami.
- Na pewno nie. Tak jak mówiłem wcześniej - czuję, że siatkarsko się tam rozwinąłem. Poza tym dobrze było posmakować ligi rosyjskiej. Zobaczyć, jak ona wygląda od środka.
- Dostałem kilka propozycji z czołowych włoskich klubów, u siebie widziały mnie też inne rosyjskie drużyny, ale kiedy pojawiła się konkretna oferta z Rzeszowa, postanowiłem że wracam do Resovii. Już przed rokiem mówiłem, że jeśli będę miał kiedyś szansę tutaj wrócić, to na pewno tak zrobię.
- Znam już Rzeszów i wiem, że tutaj wszyscy żyją siatkówką. Kibice muszą jednak pamiętać, że my będziemy chcieli zdobyć w tym sezonie mistrzostwo Polski tak samo, jak oni. Ze swojej strony mogę obiecać, że zrobię wszystko, żeby tak się stało, ale nie będę opowiadał, że zostanę liderem tego zespołu, bo to wszystko zweryfikuje boisko.
- Zgadza się, tylko szkoda, że papier nie zagra ( śmiech ). Tak na poważnie to faktycznie nasz skład prezentuje się bardzo dobrze. Na każdej pozycji zapowiada się duża rywalizacja o pierwszą szóstkę. W sezonie reprezentacyjnym kilku chłopaków świetnie się zaprezentowało. Teraz będzie trzeba przenieść to na grunt klubowy.
- Doskonale wiem, że Olieg był ulubieńcem kibiców. To było świetne, jak wszyscy go wspierali po tej fatalnej kontuzji sprzed roku. Teraz w Rzeszowie już go nie ma, ale mam nadzieję, że i tak damy kibicom mnóstwo radości z naszej gry. Jeśli chodzi o mnie, to tak jak mówiłem, staram się nie robić długoterminowych planów. Zobaczymy, jak życie się potoczy.
- Zgadza się, ale czym byłby sport, gdybyśmy nie stawiali przed sobą kolejnych celów. Wiem, że ostatni sezon był przeciętny, dlatego jestem przekonany, że teraz chęć rewanżu i kolejnych zwycięstw będzie w zespole jeszcze większa. Mam nadzieję, że na koniec sezonu wszyscy będziemy zadowoleni.