Sergiusz Prusak: Na chodzonego meczu się nie wygra

W ostatniej serii spotkań piłkarze Górnika przegrali u siebie z Jagiellonią Białystok 0:2. Gospodarze zagrali słabo, a zespół trenera Michała Probierza bezlitośnie to wykorzystał i obnażył wszystkie braki drużyny łęcznian.

Przed meczem za faworyta uchodziła wprawdzie Jagiellonia, ale drużyna trenera Andrzeja Rybarskiego ostatnio spisywała się przyzwoicie, o czym świadczyło zwycięstwo ze stołeczną Legią i remis w Lubinie z Zagłębiem. Z kolei białostoczanie przyjechali na Arenę Lublin po dwóch porażkach z rzędu. Dlatego też kibice po cichu liczyli na wygraną Górnika. Niestety zespół z Łęcznej tym razem zawiódł, a na domiar złego czerwoną kartką został ukarany Łukasz Tymiński i przez ostatnie pół godziny gospodarze grali w dziesiątkę.

- Gratuluję zespołowi, bo to bardzo ważne dla nas zwycięstwo - stwierdził po meczu trener Jagiellonii Michał Probierz. - Przegraliśmy ostatnie dwa mecze i wszyscy myśleli, że drużyna jest w kryzysie. Ważne, że wróciło do nas dwóch obrońców i łatwiej nam było rozegrać piłkę od tyłu, co wcale nie znaczy, że Marek Wasiluk i Dawid Szymonowicz, którzy grali ostatnio wypadali źle. Górnik to groźna drużyna - wgrała z Legią, zremisowała z Zagłębiem. Dobrze grają pomocnicy, ale nam udało się zneutralizować Grzegorza Bonina. Chcieliśmy wykorzystać też to, że bardzo dobrze wygląda Fedor Cernych. W drugiej połowie naszym celem było zabezpieczenie wyniku i nie chcieliśmy forsować tempa.

Co do tego, że białostoczanie zwyciężyli zasłużenie nie miał też wątpliwości trener Górnika Andrzej Rybarski. - Wygrała drużyna lepsza - przyznał łęczyński szkoleniowiec. - Dziękują kibicom, że przyszli. Jeśli chodzi o uraz Vojo Ubiparipa nie mam jeszcze raportu medycznego. Natomiast Krzysztof Danielewicz, który szybko został zmieniony zagrał po prostu słaby mecz. Co do Łukasza Tymińskiego, to jest on zawodowcem i nie powinien tak się zachować na boisku.

Bardzo krytycznie o postawie swojego zespołu wypowiedział się Sergiusz Prusak. - Dzisiaj zagraliśmy poniżej poziomu. Zero agresji - mówi na klubowej stronie internetowej bramkarz Górnika. - Na chodzonego meczu się nie wygra. Musimy się wziąć w garść i w kolejnych meczach walczyć o punkty. Dwie stracone w krótkim okresie bramki trochę podcięły nam skrzydła, ale możemy mieć pretensje tylko do siebie. Nie da się wygrać meczu, jeśli w drugiej połowie nie oddaje się praktycznie żadnego groźnego strzału na bramkę rywali. Przed meczem trener nas motywował, sami się motywowaliśmy, ale na boisku tego nie było widać.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

źródło: Okazje.info

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.