Widzew - Concordia Elbląg. Z pomocą kibiców po czwartą wygraną

Widzew w trzech kolejkach zdobył komplet punktów, jednak w stylu dalekim od oczekiwań. Czy doping dwóch tysięcy kibiców pomoże zagrać skutecznie i ładnie?

Widzew zaczął trzecioligowy sezon znakomicie: wygrał trzy pierwsze mecze, nie tracąc gola. Musi to budzić szacunek, ponieważ trudno jest zwyciężać, grając co najwyżej przeciętnie, a nawet słabo, jak w niedzielę z Pelikanem w Łowiczu. Do takich rzeczy zdolne są drużyny posiadające indywidualności. W łódzkim beniaminku ich nie brakuje. W inauguracyjnej kolejce dwa gole Świtowi Nowy Dwór strzelił Daniel Mąka, w następnym spotkaniu bramkarza Motoru Lubawa pokonali Mąka i Adrian Budka, zaś sukces w Łowiczu zapewnił Piotr Burski. Dwaj pierwsi mają za sobą występy w ekstraklasie, a więc można traktować ich jako gwiazdy. Burski jest mniej znany, lecz ma na koncie epizody w Miedzi Legnica, Wiśle Płock czy MKS Kluczbork, z którym awansował do I ligi. Jak na warunki trzecioligowe jest też indywidualnością.

Jednak nawet gwiazdom zdarzają się gorsze dni, dlatego chcąc zrealizować cel jakim jest promocja do II ligi, trzeba mieć silną drużynę. W Widzewie jest wszystko co potrzeba do jej stworzenia: liczna i wyrównana kadra, atmosfera i wsparcie kibiców. Na razie jednak widać było tylko przebłyski drużynowości w spotkaniu ze Świtem. W pozostałych trudno było zobaczyć jakąś myśl taktyczną czy wypracowane schematy. - Im dłużej chłopcy będą ze sobą grali, tym będzie lepiej. Liczę na dobry mecz z Concordią Elbląg u nas. Mam nadzieję, że poprawi się to troszeczkę wizualnie - stwierdził Marcin Ferdzyn, prezes Widzewa.

W czwartej serii widzewiacy zagrają w Łodzi z Concordią Elbląg. Rywal w poprzednim sezonie zajął ósme miejsce w grupie podlasko-warmińsko-mazurskiej III ligi, ostatnie zapewniające utrzymanie po reorganizacji. We wcześniejszych spotkaniach wygrał z Motorem Lubawa 5:1, przegrał ze Świtem 0:2 i zremisował na inaugurację rozgrywek w Aleksandrowie z Sokołem 1:1. Z czterema punktami zajmuje 11. miejsce w tabeli. W kadrze nie ma znanych nazwisk.

Zdecydowanym faworytem jest więc Widzew, zajmujący pierwsze miejsce w tabeli. W wywiadzie na oficjalnej stronie klubu prezes Ferdzyn mówi, że Concordia "prezentuje otwarty futbol, więc liczy na dobry mecz". Łódzkim zawodnikom powinno być łatwiej, ponieważ pierwszy raz w tym sezonie zagrają w swoim piłkarskim domu, jakim jest stadionie przy ul. Milionowej. W pierwszej kolejce ograli na nim Świt, jednak wówczas trybuny były puste po zamknięciu ich przez wojewodę łódzkiego. Teraz zapewne będzie komplet. A ile znaczy doping, można było przekonać się w Łowiczu, skąd mimo słabej gry Widzew przywiózł trzy punkty.

Choć pojawiały się informacje o lekkich urazach zawodników, to trener ma komfortową sytuację, bowiem na każdej pozycji jest rywalizacja. Oczywiście trudno zastąpić Budkę czy Mąkę, ale już Burski ma konkurentów w osobach Kamila Sabiłły czy Roberta Kowalczyka, podstawowego napastnika w IV lidze. Znając jednak konsekwencję widzewskiego szkoleniowca, należy spodziewać się takiego samego składu, jak w meczu z Pelikanem. Zresztą wygrywającej drużyny podobno się nie zmienia, a Widzew w takim samym zestawieniu zdobył dziewięć punktów.

Widzew - Concordia Elbląg, godz. 17

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.