Mniej mówić, więcej strzelać. Wisła zagra z Koroną

Piłkarze Wisły chcą uciec z ostatniego miejsca w tabeli, na chwilę oderwać się od zamieszania wokół klubu i wygrać po raz pierwszy od połowy lipca. Dziś mecz z Koroną w Kielcach (godz. 18).

Jeden punkt nic nie da. By choć na chwilę w klubie poprawiły się humory, potrzebne są trzy. W przypadku remisu krakowianie zostaną na dnie tabeli. Inna sprawa, że zwycięstwo da tylko chwilową ulgę, bo bardziej niż wynikami kibice martwią się dziś rozmowami w sprawie przejęcia klubu przez kolejnego właściciela.

- Gorąco wierzę, że mimo zawirowań wokół klubu moi piłkarze będą gotowi mentalnie. Nie ma w ostatnim miesiącu dnia bez nowinek, które niekoniecznie pomagają nam w pracy - podkreśla Dariusz Wdowczyk, trener Wisły. - Wolałbym jednak mniej mówić. Więcej musimy robić na boisku.

Kłopot w tym, że Wisła znów będzie osłabiona. W ataku po raz kolejny zagra Mateusz Zachara, bo kontuzji nie zdążył wyleczyć Paweł Brożek. Między słupkami stanie natomiast Michał Miśkiewicz, bo Łukasz Załuska też nie jest jeszcze gotowy do gry. Do kadry wraca za to obrońca Boban Jović, który od początku sezonu leczył uraz mięśnia czworogłowego. To dobra wiadomość, bo Wisła dotąd w pięciu meczach straciła aż 11 bramek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.