Pogoń chce pójść za ciosem. Gra z Piastem Gliwice

- W końcu zaznaliśmy smaku zwycięstwa. Nabraliśmy apetytu na kolejne wygrane - mówi trener Pogoni Szczecin Kazimierz Moskal przed sobotnim meczem z Piastem Gliwice.

W miniony weekend portowcy rozgromili na własnym stadionie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza aż 5:0. Zaprezentowali widowiskowy, ofensywny futbol, wynagradzając kibicom niepowodzenia z początku trwających rozgrywek. To było najwyższe zwycięstwo Pogoni w ekstraklasie od 1987 r., kiedy to szczecinianie pokonali GKS Katowice 7:2.

Jest lepiej, ale...

Pierwsza wygrana w tym sezonie pozwoliła portowcom wydostać się ze strefy spadkowej do środka tabeli i poprawić atmosferę wokół zespołu. Pogoń ma za sobą bardzo udany okres. Nie tylko wysoko pokonała Termalicę, ale też pewnie awansowała w Pucharze Polski (4:0 z KKS Kalisz) i zremisowała z niepokonanym dotąd Zagłębiem Lubin (1:1). Teraz jedzie do Gliwic na mecz z Piastem (sobota, godz. 18).

- Myślę, że zaczęliśmy dobrą passę - mówi Jakub Czerwiński, obrońca Pogoni. - Tamten tydzień był bardzo udany i nastroje w szatni znacznie się poprawiły. Jednak ciągle chcemy więcej. Chcemy wygrać w Gliwicach, ponieważ jedno zwycięstwo wcale nie sprawiło, że nasza sytuacja w tabeli zrobiła się komfortowa.

Piast już nie tak silny

Piast, podobnie jak Pogoń, był rewelacją poprzedniego sezonu. Jednak portowcy na finiszu nieco spuścili z tonu, a drużyna z Górnego Śląska sensacyjnie została wicemistrzem kraju. Ale dzisiaj z tamtego zespołu gliwiczan niewiele już zostało. Piast po pięciu kolejkach jest na 11. miejscu (tuż przed Pogonią), ma na koncie 6 punktów.

- W zespole rywali zaszły pewne zmiany - mówi Czerwiński. - Podobnie jak my, źle zaczęli sezon i za wszelką cenę będą chcieli wygrać.

W Piaście nie ma już trójki Czechów, którzy w największej mierze przyczynili się do spektakularnego sukcesu gliwiczan. Z klubu odeszli dwaj najlepsi piłkarze: Kamil Vacek i Martin Nespor, a niedawno także trener. Radoslav Latal pożegnał się z Piastem tuż przed startem sezonu, po kompromitującym dwumeczu ze szwedzkim IFK Göteborg w Lidze Europy. Czech był zły na brak wzmocnień. Tymczasowym zastępcą został jego asystent Jiri Necek.

Frączczak gotowy do gry

Pogoń do Gliwic pojedzie wzmocniona Adamem Frączczakiem. 29-latek ma złamany nos, ale dostał już specjalną maskę ochronną, w której będzie mógł biegać po boisku.

- Nasza sytuacja kadrowa powoli się poprawia - cieszy się Moskal. - Frączczak już z nami trenuje i zobaczymy, jak będzie czuł się w masce. Do zajęć wrócił Hubert Matynia, a lekkie ćwiczenia wykonują David Niepsuj i Takafumi Akahoshi. Nie licząc tej dwójki, reszta piłkarzy jest do mojej dyspozycji.

W sobotę możemy spodziewać się przynajmniej dwóch zmian w składzie w stosunku do ostatniego meczu. Do wyjściowej jedenastki Moskal zapewne "zmieści" wracającego Frączczaka, a także Ricardo Nunesa. Zawodnik z RPA w przerwie spotkania z Termalicą zmienił Mateusza Lewandowskiego i został jednym z bohaterów Pogoni. Strzelił gola oraz zaliczył dwie asysty.

- Nie hołduję zasadzie, że zwycięskiego składu się nie zmienia - mówi Moskal. - W przeszłości nie zwracałem nawet na to uwagi. Czasami dokonywałem pewnych korekt, czasami nie.

Szczelnie w defensywie, z polotem w ataku

Niezależnie od tego, jaki skład zagra z Piastem, kibice oczekują powtórki z poprzedniego meczu. Fanom podobało się, że portowcy po kolejnych strzelonych bramkach nie spuszczali z tonu i szukali następnych trafień. Piątego gola Rafał Murawski zdobył w doliczonym czasie gry.

- Musimy pilnować, by niezależnie od wyniku w nasze szeregi nie wkradała się zbytnia pewność siebie. Nie możemy stać się nonszalanccy - mówi trener. - Chcemy zawsze grać ładnie i efektywnie. Jeśli możemy strzelić pięć bramek, to strzelmy. Strzelajmy od początku do końca meczu.

Pogoń w ostatnim czasie poprawiła się też w defensywie.

- Jesteśmy bardziej skoncentrowani i mamy więcej obowiązków. Tego wymaga od nas nowa taktyka - mówi Czerwiński. - Trener chce, żebyśmy nie tylko bronili, ale i rozgrywali piłkę. W poprzednim sezonie mieliśmy z tym spore problemy.

Portowcy na wyjazdową wygraną w ekstraklasie czekają już 8 miesięcy. 18 grudnia 2015 r. pokonali Wisłę Kraków 1:0. Jeszcze gorzej wygląda statystka spotkań w Gliwicach. Pogoń wygrała tam tylko raz i to w sezonie 1980/1981 (3:0).

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA