Jonasson nie zawiódł, ale bohaterem Włókniarza nie został. Co dalej ze Szwedem?

Tomas Jonasson w meczu ze Stalą Rzeszów wrócił do składu Włókniarza po dłuższej przerwie. W potyczce z silnym rywalem pokazał się z dobrej strony (zdobył 9 punktów i 3 bonusy) i niewiele zabrakło, a zagwarantowałby Włókniarzowi trzypunktowe zwycięstwo.

Tomas H. Jonasson kontraktowany był przed sezonem z myślą, że będzie liderem Włókniarza Częstochowa. Rzeczywistość zweryfikowała zarówno plany szkoleniowców jak i nadzieje kibiców. Szwed zawodził na całej linii, a jedyne dobre występy w jego wykonaniu zaliczył wówczas, gdy rywalami częstochowian były drużyny z dolnego rejonu tabeli. Z tym większym zdziwieniem przyjęto wiadomość, że Jonasson znalazł się w składzie Włókniarza na bardzo ważny mecz ze Stalą Rzeszów, który miał się odbyć 31 lipca. Trener Józef Kafel tłumaczył wówczas, że były uczestnik cyklu Grand Prix przyjechał do Częstochowy na treningi, na których spisywał się doskonale. W lipcowym terminie spotkanie odwołano, ale dyskusja na temat startów Jonassona w Częstochowie odżyła na nowo.

W miniony wtorek Jonasson wreszcie wykręcił dwucyfrówkę w szwedzkiej Elitserien. Sztab szkoleniowy wykazał się konsekwencją i Szwed ponownie znalazł się w składzie Eko-Dir Włókniarza na mecz ze Stalą. I okazało się, że była to dobra decyzja. W parze z Nicolaiem Klindtem Jonasson zdobył 9 punktów i trzy bonusy.

- Uważam, że dokonaliśmy dobrej zmiany w składzie - mówił po meczu menedżer Włókniarza, Michał Finfa. - Tomas w ostatnich dniach pokazał, że coś u niego wreszcie drgnęło. Wygląda na to, że ułożył sobie wszystko w głowie i poprawił sprzęt.

Jonasson mógł zostać bohaterem Włókniarza i zagwarantować biało-zielonym punkt bonusowy. W ostatnim wyścigu stoczył pasjonującą walkę ze Scottem Nichollsem, ale przegrał z Brytyjczykiem. Po meczu komplementował tor i samo spotkanie: - Myślę, że zawody były bardzo dobre i interesujące. W połowie meczu mieliśmy pewną przewagę, ale później rzeszowianie znaleźli odpowiednie ustawienia, a w nasze szeregi wkradła się pewna nerwowość. Sądzę, że mimo wszystko wykonaliśmy dobrą robotę. Bardzo lubię jeździć w Częstochowie. Ten tor jest świetny do ścigania.

Pytany o swoją przyszłość w Częstochowie Jonasson nie chciał zajmować stanowiska: - Tak jak powiedziałem, bardzo lubię jeździć na tym torze i zależy mi na zdobywaniu jak największej ilości punktów dla Włókniarza. Ustalanie składu nie należy jednak do mnie.

Wątpliwości w tej kwestii wydaje się jednak nie mieć menedżer drużyny: - Tomas zrobił bardzo dobry wynik i myślę, że zagości na dłużej w naszym składzie - mówi Finfa.

Więcej o:
Copyright © Agora SA