Cracovia w Lublinie zagra bez Bartosza Kapustki

Zamiast na niedzielny mecz Cracovii z Górnikiem Łęczna (godz. 15.30) Bartosz Kapustka leci do Leicester. - Czy sobie poradzi? Nie boję się o niego - mówi ekspert Remigiusz Jezierski.

O jego transferze od kilku dni plotkuje cała Polska. 20-letniego reprezentanta Polski, który błysnął m.in. na Euro 2016, podglądali skauci niemal wszystkich czołowych lig Europy. Ale wygląda na to, że stanie na angielskiej Premier League. - Bartek jest z nami tu, w Sieniawie, ale w niedzielę wyleci na testy medyczne - powiedział nam Jacek Zieliński, trener Cracovii.

Poradzi sobie?

- Przykład Kapustki pokazuje, że polscy piłkarze są w Europie coraz bardziej doceniani. Poprzeczka wisi przed nim bardzo wysoko, ale nie boję się o Bartka. Trzeba próbować. Dla polskich klubów to też idealny dowód na to, że warto dawać szansę młodym. Może pod tym względem też coś się zmieni - mówi Remigiusz Jezierski, były piłkarz, ekspert Canal+.

Główny temat rozmów: jak dużo Leicester City jest w stanie zapłacić za Kapustkę? W spekulacjach przoduje bulwarówka "Daily Mail", która pisze, że mistrzowie Anglii są gotowi wydać nawet 7,4 mln funtów. A taka kwota może przyprawić o zawrót głowy. To prawie 9 mln euro i ponad 38 mln zł. Żaden polski klub nigdy nie zarobił tyle na piłkarzu. Dla porównania: Robert Lewandowski odchodził z Lecha Poznań do Borussii Dortmund za 4,75 mln (a że teraz może być wart prawie 20 razy tyle, to już inna sprawa).

Leicester to sensacyjny mistrz Anglii, którego piłkarzem od 2013 r. jest Marcin Wasilewski. Tyle że w ubiegłym sezonie siedział głównie na ławce rezerwowych. I jeśli jakiś Polak w ostatnich latach potrafił wybić się w Premier League, to był to bramkarz.

Jezierski upiera się mimo wszystko, że Kapustka poradzi sobie w Anglii. - Na przykład w lidze włoskiej mógłby mieć więcej problemów przeciwko doskonale przygotowanym drużynom pod względem taktycznym. A Premier League to bardziej żywiołowa liga, Bartek ma do tego atuty. Jest wątły fizycznie? Riyad Mahrez [skrzydłowy Leicester - przyp. red.] wygląda podobnie, a okazał się objawieniem ligi.

Groszowy problem

Z odejściem Kapustki w Cracovii liczyli się od dawna. Reprezentant Polski jeszcze wczoraj trenował z drużyną podczas zgrupowania w Sieniawie, ale w polskiej ekstraklasie najprawdopodobniej już nie zagra.

Koledzy jadą do Lublina, bo Górnik w tym sezonie tam rozgrywa mecze. Kłopot w tym, że wyprowadzka z Łęcznej nie spodobała się kibicom, którzy zbojkotowali ostatni mecz. Za bilety płacili groszami, przez co pod kasami stały długie kolejki i nie wszyscy chętni weszli na stadion.

- Górnik ma problemy, ale każdy zespół je ma. Dlatego jestem gotowy na trudny mecz. Po naszym ostatnim spotkaniu [porażka z Bruk-Betem Termalicą 2:3 - przyp. red.] trudno o spokój, ale o wielkich zmartwieniach też nie ma mowy - mówi trener Zieliński.

Na lewej stronie obrony najprawdopodobniej znów będzie musiał wystawić prawonożnego Brazylijczyka Deleu. Ostatnio klub ściągnął dwóch piłkarzy na tę pozycję, ale na razie ani Diego Ferraressa, ani Jakuba Cunty nie ma w kadrze na niedzielny mecz. - Jadą z nami, ale tylko po to, by byli z drużyną, uczyli się, przyglądali. Trudno po dwóch treningach zawyrokować, kiedy będą gotowi wejść do składu - tłumaczy Zieliński.

Transmisja meczu w Canal+ Sport. Relacja na krakow.sport.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.