Właśnie z Djurgaardens Kebba Ceesay latem 2012 roku trafił do Lecha Poznań. Kolejorz zapłacił za niego aż 200 tys. euro. Przy Bułgarskiej z Gambijczykiem wiązano spore nadzieje, ale w ich realizacji przeszkodziły poważne kontuzje obrońcy. Ceesay m.in. przez półtora roku leczył kontuzję kolana. Do formy tak naprawdę nigdy nie wrócił, między innymi dlatego, że jego problemy zdrowotne wykorzystał Tomasz Kędziora, który wskoczył do składu Lecha.
Mimo że, poznański zespół przedłużył umowę z defensorem do czerwca 2017 roku, to już po ubiegłym sezonie podjęto decyzję, by pożegnać się z wychowanym w Szwecji Gambijczykiem. Prawy obrońca prowadził rozmowy z Arką Gdynia w sprawie wypożyczenia, ale nie mógł dojść do porozumienia w sprawie warunków kontraktu i się z nich wycofał.
Ostatecznie Ceesay wrócił do szwedzkiego Djurgaardens na zasadzie transferu definitywnego. Przy Bułgarskiej nie robiono Gambijczykowi przeszkód. Według nieoficjalnych informacji Lech oddał swojego piłkarza za raptem... 15 tys. euro! To pokazuje jak bardzo chciano się pozbyć 28-letniego obrońcy.
