Łukasz Załuska: Odrzucałem oferty lepsze finansowo. Bo chcę bronić

- Wróciłem do Polski, by grać - powtarza Łukasz Załuska, nowy bramkarz Wisły Kraków. Ale sezon zaczął na ławce rezerwowych.

Załuska w rozmowie z oficjalnym serwisem internetowym Wisły zdradza, że do transferu namawiał go m.in. Paweł Brożek, z którym się przyjaźni. - Po to tu jestem - żeby wzmocnić rywalizację i pomóc Wiśle. Mamy bardzo ambitne plany na ten sezon i wierzę w to, że moja rywalizacja z Michałem będzie napędzała nie tylko nas, ale i cały zespół. Mam także nadzieję, że nasi młodsi koledzy też będą się od nas uczyć i wszyscy na tym skorzystamy - przekonuje 34-letni bramkarz.

- Mimo że miałem oferty z klubów zagranicznych to po prostu odrzucałem nawet lepsze finansowo oferty, bo jestem naprawdę spragniony gry i zrobię wszystko, żeby udowodnić to w Wiśle - dodaje.

Do Polski wraca po 10 latach. - Z mojego poprzedniego pobytu pozostał chyba tylko stadion Ruchu. (śmiech) No i obiekt Korony, który wtedy był jednym z najnowocześniejszych w kraju. Z pewnością stadiony i cała infrastruktura to zmiana na plus, więc myślę, że choćby pod tym kątem nasza liga zrobiła duży krok do przodu - mówi Załuska.

Dodaje m.in., że Szkocja, gdzie występował przez osiem lat, to jego drugi dom. - Mam tam mnóstwo przyjaciół. A nie ukrywam, że i wyspiarski futbol bardzo mi odpowiadał, więc wszystko fajnie się tam ułożyło - tłumaczy.

W pierwszym meczu sezonu, przeciwko Pogoni Szczecin (2:1), zagrał jednak Michał Miśkiewicz. Ale nie wystrzegł się błędów, co może być szansą dla Załuski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.