"W Gdańsku myśleli, że Lechia złoi skórę Wiśle". Rywale mogą bać się nafciarzy

- Nikt na nas nie stawiał w meczu z faworyzowaną Lechią. Wszyscy myśleli, że gdańszczanie złoją nam skórę, spuszczą nam manto. A to jednak my wygraliśmy i dobrze rozpoczęliśmy rozgrywki - komentuje już na chłodno prezes Wisły Jacek Kruszewski.

Po dobrym meczu piłkarze Wisły Płock, wracający do ekstraklasy po dziewięciu latach, wygrali w piątek z Lechią Gdańsk 2:1 (1:1). Inaugurację w Płocku z trybun obejrzało 8,3 tys. widzów, w tym setka fanów z Olsztyna wspierających gospodarzy oraz kilkuset kibiców Lechii. Na stadionie czuć było atmosferę wielkiego, piłkarskiego święta. W płockiej drużynie od początku zagrało tylko trzech z dziewięciu nowych graczy: Tomislav Božić, Dominik Furman i Vitalij Hemeha. Miejsce na ławce zajęli Jose Kanté Martinez i Jakub Łukowski.

Z kolei w zielonej koszulce od pierwszych minut grał reprezentant Polski, były nafciarz, Sławomir Peszko. Lechia, która nie kryje mistrzowskich aspiracji, przeważała tylko przez kwadrans, co udokumentowała bramką. Ale później lepsza była Wisła. Gdy emocje i stres opadły, nafciarze stwarzali groźne sytuacje. Grali ofensywnie, strzelili dwie bramki, mieli jeszcze dwie-trzy świetne okazje do podwyższenia wyniku.

W głosowaniu widzów Canal+ za najlepszego zawodnika meczu z Lechią uznany został Dominik Furman. Zanotował asystę, strzelił gola z karnego. - Wygraliśmy po nie najlepszej grze. Co będzie, jak przyjdzie lepsza? Mogą się nas bać wszyscy w Polsce, bo poziom ligi jest wyrównany - mówił zadowolony Furman.

- Mogę się tylko cieszyć, że inauguracja po latach nieobecności Wisły w ekstraklasie wypadła nad wyraz dobrze. Dopisali kibice, dobry przeciwnik i zwycięstwo mojej drużyny to spory powód do dumy. Pozytywów jest więcej niż niedoskonałości - ocenił trener Wisły Marcin Kaczmarek.

Trzy punkty bardzo ucieszyły prezesa klubu Jacka Kruszewskiego: - Nikt na nas nie stawiał w meczu z faworyzowaną Lechią, do Płocka przyjechała z Gdańska kilkudziesięcioosobowa delegacja sponsorów, działaczy, osób związanych z klubem. Wszyscy myśleli, że złoją nam skórę, spuszczą nam manto. A to jednak my wygraliśmy i dobrze rozpoczęliśmy rozgrywki - komentował dwa dni po meczu, już na chłodno, prezes Kruszewski.

W drugiej kolejce Wisła zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice. Rywal nie jest jeszcze w zbyt wysokiej formie, a w szeregach nafciarzy będą mogli wystąpić kolejni zawodnicy. Po kontuzjach do treningu od dziś wracają Kamil Sylwestrzak i Damian Piotrowski. Zatwierdzeni do gry zostaną 30-letni Białorusin Siergiej Kriwiec oraz 29-letni Giorgi Merebashvili z Gruzji.

- Na potyczkę z Piastem będziemy dysponowali kadrą już w całości - zapewnia Jacek Kruszewski. - Jak w każdym meczu zagramy o zwycięstwo, znamy swoją wartość, ale nie popadamy w huraoptymizm, bo przecież zmierzymy się dobrą drużyną, wicemistrzem kraju.

Nafciarze poznali też rywala w Pucharze Polski. Będzie nim beniaminek pierwszej ligi Stal Mielec. Mecz odbędzie się w Mielcu prawdopodobnie 27 lipca o godz. 19.

Więcej o:
Copyright © Agora SA