Radosław Sobolewski o powrocie na Reymonta: - Tak naprawdę nigdy nie odszedłem z Wisły

- I serduchem, i emocjonalnie cały czas byłem przy klubie. A nawet gdybym miał do Wisły wejść pięć, sześć czy siedem razy to nie mam z tym żadnego problemu. Zrobiłbym to z radością na twarzy i z wielką satysfakcją - podkreśla Sobolewski na oficjalnej stronie klubu.

40-letni były pomocnik reprezentacji Polski na Reymonta spędził osiem lat. W Wiśle rozegrał 186 spotkań w ekstraklasie. Wcześniej był piłkarzem Jagiellonii Białystok, Groclinu Grodzisk Wlkp. i Wisły Płock. Karierę zakończył w Górniku Zabrze, do którego przeniósł się w 2013 roku, po tym jak krakowski klub nie zaoferował mu nowego kontraktu. W sumie w ekstraklasie wystąpił 374 razy (39 goli).

- Zakończyłem piłkarską karierę tak naprawdę ze względów zdrowotnych. Zwłaszcza ostatnio miałem przez cały czas problemy z przywodzicielami. Jak tylko wszedłem w mocniejszy trening to ciągle się nadrywały, naciągały. I właściwie nie mogłem podjąć już wysiłku tak intensywnego, jaki był wymagany na tym poziomie - tłumaczy Sobolewski.

Na Reymonta wrócił w roli asystenta trenera. - Tak naprawdę nigdy nie odszedłem z Wisły. I serduchem, i emocjonalnie cały czas byłem przy klubie. A nawet gdybym miał do Wisły wejść pięć, sześć czy siedem razy to nie mam z tym żadnego problemu. Zrobiłbym to z radością na twarzy i z wielką satysfakcją - podkreśla Sobolewski. - Fajnie ułożyło się, bo inicjatywa była po stronie klubu, ale również po stronie trenera Wdowczyka. Bardzo pozytywnie odebrałem fakt, że nie byłem na siłę forsowany pierwszemu szkoleniowcowi, który mógłby nie zaakceptować mojej osoby. Dlatego ułożyło się to tak fajnie, płynnie i naturalnie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.