Dobra zmiana w Developresie Rzeszów. Oby wypaliła

Istnej rewolucji kadrowej dokonali klubowi działacze Developresu Rzeszów. Po dwóch kiepskich sezonach, zresztą trochę na własne życzenie, trzeba było coś zrobić, by wyjść z marazmu. Czy się udało, pokaże nowy sezon. Pewne jest natomiast to, że Developres zbudował naprawdę mocny skład.

Chcesz wiedzieć wszystko o Developresie Rzeszów? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Szóste miejsce to cel minimum Developresu Rzeszów w nowym sezonie w Orlen Lidze, tak przynajmniej mówią w klubie. W poprzednich rozgrywkach było podobnie, z tym że "na papierze" skład rzeszowskiej drużyny prezentował się o wiele gorzej. Stawiając tak ambitne cele, działacze mocno się pomylili, przeszacowali.

Tym razem, teoretycznie, jest lepiej, a i działacze są bardziej oszczędni w słowach. Nie ma szumnych zapowiedzi, konferencji prasowych, podczas których przedstawiano kolejne, nowe zawodniczki mające być gwiazdami nie tylko zespołu, ale i ligi. Innym słowem, więcej się robi, niż opowiada. Wydaje się, że w klubie wreszcie wyciągnięto wnioski. Wreszcie postawiono na siatkarki sprawdzone i przed wszystkim doświadczone. Samą młodzieżą grać się nie da, co zresztą pokazał debiutancki sezon w ekstraklasie. Brawo! To dobra zmiana.

Tym razem trener Jacek Skrok będzie miał z kogo wybierać. Zakontraktowano aż dziesięć nowych siatkarek! Szkoleniowiec na każdej pozycji ma wartościowe zawodniczki, nie będzie musiał drżeć o skład w razie kontuzji czy słabszej dyspozycji którejś z siatkarek. W zespole jest kilka zawodniczek, które już dały się poznać w lidze z dobrej strony, począwszy od przyjęcia (Klaudia Kaczorowska) i libero (Lucyna Borek), po rozegranie (Anna Kaczmar), przez środek siatki (Katarzyna Mróz, Magdalena Hawryła) i aż do ataku (Adela Helić). Te nazwiska powinny budzić u rywalek szacunek, choć wiadomo, że nikt się ich nie wystraszy i nie położy na boisku. Powinny też sprawić, że Developres będzie w stanie powalczyć z najlepszymi i wygra więcej niż pięć spotkań w sezonie zasadniczym. Tym samym frekwencja na Podpromiu będzie rosnąć, bo do tej pory hala świeciła pustkami. Głównie przez słabe wyniki, ale też wysokie, jak na taki poziom ceny biletów (20 zł).

Pytanie, czy kompletnie przebudowany zespół będzie umiał się dogadać, nie tylko na boisku, ale też poza nim. Z tym w Developresie w minionym sezonie od początku był problem, który z meczu na mecz się pogłębiał. Kolejne porażki tylko potęgowały podziały w drużynie i klubie. Trener i działacze nie zdołali nad tym zapanować i szybko było wiadomo, że sezon jest stracony.

Źle dobrano zawodniczki pod względem charakteru. Nie było więc drużyny, nie było atmosfery i chemii. A bez tego wyniku, nawet jak masz najlepsze siatkarki, nic nie zrobisz. To powinna być nauczka dla wszystkich. Nie tylko na ten sezon, ale też na kolejne.

Nadchodzące rozgrywki będą więc testem, generalnym. Dla zespołu, a także dla ludzi zarządzających klubem. Na błędy już nie wolno sobie pozwolić, bo ileż można? Chcę wierzyć, że w końcu kobieca siatkówka zacznie coś znaczyć w Rzeszowie. Że Developres sportowo, medialnie, a z czasem i finansowo będzie niwelował przewagę Asseco Resovii, na którą na razie patrzy z zazdrością.

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Obserwuj @ tblazejowski85

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.