Euro 2016. Miasteczko z Wielkopolski cztery lata temu zakochało się w Portugalii. Komu dziś będzie kibicować?

Opalenica, około dziewięciotysięczna miejscowość położona 40 kilometrów na zachód od Poznania. To tutaj cztery lata temu mieszkali Portugalczycy podczas Euro 2012. W czasie turnieju opaleniczanie kibicowali Portugalii, która dotarła do półfinału Mistrzostw Europy. Dziś o 21.00 Crisitano Ronaldo i spółka zagrają z reprezentacją Polski o półfinał Euro 2016.

Portugalczycy już w listopadzie 2011 roku podjęli decyzję, że ich kadra podczas Euro 2012 zamieszka w Opalenicy. W tym dziewięciotysięcznym miasteczku położonym pod Poznaniem kończono akurat budowę hotelu Remes. Ekskluzywny obiekt, kompleks boisk i zaplecze odnowy biologicznej przekonało Carlosa Godinho, dyrektora reprezentacji, by kadra podczas Mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce i na Ukrainie stacjonowała właśnie w Opalenicy. - Obiekty tej klasy należą do rzadkości - przyznawał wtedy Godinho.

Portugalia znalazła się w silnej grupie B z Niemcami, Holandią i Danią. Portugalczycy na swoje spotkania musieli dolatywać samolotem - grali bowiem w Lwowie i Charkowie. Z Opalenicy na poznańskie lotnisko Ławica dojeżdżali w około trzydzieści minut, co nie stanowiło dla nich problemu. Cenili natomiast spokój, który gwarantowało im prowincjonalne miasteczko na zachodzie Polski

W Opalenicy trwał wtedy szał na Portugalczyków, a miasto zyskało ogromną promocję. Za sprowadzeniem Portugalczyków pod Poznań stał Bartosz Remplewicz, właściciel hotelu i firmy Remes zajmującą się sprzedażą kołder i poduszek z wełny. Remplewicz przez lata finansował też młodzieżowy turniej piłkarski Remes Cup - jedną z większych imprez tego typu w kraju. Do Opalenicy zjeżdżało się kilka tysięcy dzieci i młodzieży z całej Polski, a nawet z zagranicy. Miasto zasłynęło więc nie tylko powodu produkcji pierwszego polskiego motocykla czy jednej z największej cukrowni w kraju, ale również ze sportu.

Portugalczycy chwalili sobie spokój panujący w małym mieście. Na opalenickich ulicach regularnie można było spotkać Pepe, Raula Meirelesa, Naniego czy Cristiano Ronaldo, którzy wybierali się na przejażdżki rowerowe. Samo centrum treningowe zostało jednak ściśle zamknięte, a boiska treningowe ogrodzono, by nie ułatwiać rywalom śledzenia przygotowań do turnieju. Dla kibiców zorganizowano kilka treningów pokazowych, które cieszyły się niezwykłym zainteresowaniem. Po treningach Ronaldo i spółka przez kilkadziesiąt minut rozdawali autografy i pozowali do zdjęć.

Portugalczycy przedłużyli swój pobyt w Opalenicy aż do półfinału. Tam musieli jednak uznać wyższość Hiszpanów - późniejszych triumfatorów całego Euro 2012. Polacy odpadli już w fazie grupowej, więc opaleniczanie ściskali kciuki za kadrę, która towarzyszyła im przez blisko miesiąc.

Do dziś w mieście widać pozostałości po wizycie reprezentacji Portugalii. Przy wjeździe do miasta o sławnych gościach sprzed czterech lat informują nas pamiątkowe tablice. Sam hotel Remes także czerpie profity z marki, którą zyskał dzięki Euro 2012. Każdego lata do ośrodka lgną zespoły z Polski i z zagranicy, by - śladem Portugalczyków - przygotować się do nowego sezonu. Regularnymi gośćmi ośrodka są zespoły z Cypru i Izraela, ale i drużyny ekstraklasy.

Portugalia w czwartek o godzinie 21.00 zagra z Polską w ćwierćfinale Euro 2016. Opaleniczanie poczują zapewne sentyment do drużyny, którą poznali przed czterema laty, ale kibicować będą biało-czerwonym.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.