Po końcowym gwizdku kibice Widzewa ustawili się wokół odkrytego autokaru, w którym jechali piłkarze. Nie brakowało wspólnych śpiewów, a także rac i innych fajerwerków. Przemarsz ochraniała policja, która miała trochę pracy, ale nie musiała używać siły. Na placu Wolności była już tylko zabawa. Ale to tylko początek, bo pewnie potrwa do białego rana...