Euro 2016. Czterej muszkieterowie z Krakowa. Kto d'Artagnanem, a kto Aramisem [WIDEO]

Trzech piłkarzy związanych z miastem, a także urodzony pod Wawelem trener - taką ekipą będzie reprezentowany Kraków na mistrzostwach Europy we Francji. W poniedziałek ostatni test kadry - mecz Polska - Litwa

Z przymrużeniem oka można znaleźć cechy wspólne z bohaterami słynnej powieści Aleksandra Dumasa.

Miejsce: Francja.

Bohaterowie: Bartosz Kapustka, Krzysztof Mączyński, Michał Pazdan i Adam Nawałka plus 20 innych muszkieterów.

Może nie wszyscy zagrają pierwszoplanowe role we Francji, bo są przecież Kamil Glik, Wojciech Szczęsny, Robert Lewandowski czy Grzegorz Krychowiak. Ale dla Krakowa i Małopolski to postaci najważniejsze. A więc:

*d'Artagnan - Kapustka. Ten z powieści przybył z Tarbes do Paryża. Ten z reprezentacji przyjechał z Tarnowa pod Wawel. - To Kraków jest moim miastem. Pochodzę spod Tarnowa, ale od 12. roku mieszkam tutaj. Kraków znam lepiej.

D'Artagnan był najmłodszym z muszkieterów, tak jak Kapustka jest najmłodszy w reprezentacji. Wikipedia o d'Artagnanie: "Jest młodzikiem, który dopiero co wchodzi w dorosłe życie i uczy się poruszać po świecie wielkiej polityki, którego jednak jeszcze nie rozumie. Łatwo wpada w tarapaty i kłopoty. Doskonale włada szpadą, w pojedynkach jest zawzięty i zacięty, wkłada w nie całe serce". Wypisz, wymaluj Kapustka - na szczęście częściej niż kłopoty w nocnym klubie pokazuje na boisku ogromny talent. Nie boi się dryblingów, jest zawzięty, walczy do końca, ale fair.

*Portos - Pazdan i znów cytat: "jego główne atuty to siła fizyczna, waleczność i wierność w przyjaźni". Znów jakby Dumas stworzył pierwowzór Pazdana. 29-letni pomocnik w ekstraklasie jeszcze nigdy nie zagrał w krakowskim klubie. Tu się nie poznano na jego talencie, a gdy kiedyś przyjechał na testy do Wisły, to je oblał.

Atos - Mączyński. "jest osobą absolutnie szlachetną, pozbawioną całkowicie materializmu" i "jest człowiekiem, na którego przyjaciele zawsze mogą liczyć. Osobiście niezwykle odważny". Jedno jest pewne, za trenerem Nawałką skoczyłby w ogień. A do Wisły wrócił (która kiedyś go się pozbyła), mimo że w Chinach mógł zarabiać dużo więcej.

Aramis - Nawałka. "Nigdy nie narusza form grzeczności, w pojedynku czy w bitwie. Bardzo urodziwy, dba o wygląd zewnętrzny, jako jedyny z przyjaciół stosuje kosmetyki". Usłyszeć od trenera Nawałki coś kontrowersyjnego to niezwykła sprawa. A jeśli chodzi o urodę, to tym razem cytat z weszlo.com: "Młody Adaś - piękny chłopak - powodzenie miał u obu płci, ale na szczęście (tu uspokajamy), tylko u jednej z wzajemnością. Zawsze był zadbany, elegancki, stosował wymyślne kosmetyki, chodził na manicure i pedicure, co w tamtych czasach dziwiło."

Nikt pod Wawelem nie miałby przeciwko, by ta trójka krakowskich muszkieterów pod wodzą czwartego (trenera) we Francji poradziła sobie nawet z rywalami, którym na boisku czy nawet poza pomagał ktoś pokroju kardynała Richelieu.

Ta czwórka nieprzypadkowo pojawiła się więc na konferencji przed meczem z Litwą. - Zagrać w reprezentacji na własnym stadionie to będzie coś - mówił Mączyński.

Żaden z piłkarzy nie wystąpił jeszcze w meczu dorosłej reprezentacji we własnym mieście. Kadra wraca pod Wawel po trzech latach. Wtedy reprezentacja Waldemara Fornalika w meczu-benefisie Jerzego Dudka pokonała Liechtenstein, ale żadnego ze wspomnianej trójki nie było na boisku. Kapustka i Mączyński pewnie nie marzyli o debiucie w reprezentacji. Pazdan kilka lat wcześniej pojechał na mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii, ale Fornalik nie widział go w kadrze.

Teraz obrońca Legii walczy o miejsce w podstawowym składzie na spotkanie z Irlandią Północną. Nawałka deklaruje, że wciąż nie zna jedenastki na pierwszy mecz. Pazdan pewien miejsca być nie może, bo w środowym sparingu z Holandią spisał się nie najlepiej. - Trener na odprawie uczulał nas na niektóre sytuacje, ale to było fajne doświadczenie. Musimy zachować spokój. Teraz gramy w Krakowie, a gra w mieście, w którym się urodziłem, to podwójna nobilitacja - mówi stoper kadry.

Na występ liczy też Mączyński. Jeszcze dwa miesiące temu leczył kontuzję i nie mógł być nawet pewien powołania na Euro. Teraz walczy o miejsce w jedenastce na pierwszy mecz turnieju. Z Holandią rozegrał 80 minut.

- W czasie leczenia nie zaprzątałem sobie głowy tym, co będzie. Teraz jestem w stu procentach gotowy do gry. Dostałem od trenera kredyt zaufania i staram się go wykorzystać. Zagrać w meczu reprezentacji na własnym stadionie to będzie coś. Życzyłbym sobie, by było mi to dane - podkreśla pomocnik Wisły.

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.