Wprawdzie sezon ligowy zakończy się w sobotę, ale oba zespoły rozegrały swoje ostatnie mecze awansem. Gospodarze zremisowali w Boguchwale z Izolatorem 1:1, a lublinianie przegrali u siebie z Resovią 0:2, i była to jedyna porażka Motoru w rundzie wiosennej. Ostatecznie żółto-biało-niebiescy zajęli pierwsze miejsce, a Orlęta uplasowały się na czwartej pozycji. Wracając jeszcze do meczu z rzeszowianami, to trzeba zauważyć, że trener Tomasz Złomańczuk dał w tym spotkaniu szansę pokazania się graczom, którzy do tej pory występowali rzadziej, a kilku czołowych piłkarzy odpoczywało. Zabrakło m.in.: Damiana Falisiewicza, Rafała Króla, Pawła Piątka czy Kamila Stachyry. Z pewnością w Radzyniu Podlaskim drużyna lubelska zagra już w najmocniejszym składzie, bo jak mówił prezes Motoru Waldemar Leszcz będzie to ostateczny sprawdzian przed meczami barażowymi z Olimpią Elbląg. A jak wiadomo cel jest jeden - awans. Oczywiście nie oznacza to, że drużyna lubelska odpuści pucharowe zmagania. Oba zespoły spotkały niedawno w meczu ligowym i po niezwykle dramatycznym spotkaniu padł remis 2:2, ale radzynianie po bramkach Damiana Szpaka i Kamila Groborza prowadzili 2:0. Potem dwa gole strzelili lublinianie, a konkretnie Kamil Stachyra i Filip Drozd. Warto dodać, że Motor przez 50. minut grał z przewagą jednego zawodnika, bo czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Łakomy. Tak więc zapowiada się ciekawe widowisko, bo Orlęta też mają chrapkę na awans do finału.
Początek meczu w Radzyniu Podlaskim wyznaczono na godz. 17.