Kapitan Warmii Olsztyn: Wciąż wierzymy w ekstraklasę

Dla szczypiornistów Warmii Traveland Olsztyn, środowa przegrana z Pogonią Szczecin była ostatnim spotkaniem w tym sezonie. Zespół wciąż ma jednak szansę na grę w lidze zawodowej, a do tego potrzeba odpowiedniego budżetu. - Los drużyny i jej przyszłość jest teraz w rękach zarządu - mówi Karol Królik, kapitan Warmiaków.

W rewanżowym spotkaniu drugiego etapu baraży o ekstraklasę, ekipa Warmii Traveland Olsztyn przegrała na wyjeździe z Pogonią Szczecin 23:32. W dwumeczu lepsi okazali się szczecinianie i to oni zapewnili sobie byt w najwyżej klasie rozgrywkowej w naszym kraju na przyszły sezon. Porażka w barażach nie oznacza jednak braku możliwości awansu. Warmiacy, jako jeden z klubów pierwszoligowych kilka miesięcy temu otrzymali bowiem zaproszenie, aby wstąpić do ligi zawodowej. Aby jednak w nich zagrać, zarząd klubu musi uzbierać wymagany budżet, który wynosi 1,8 mln złotych. Czasu na podjęcie decyzji pozostało coraz mniej, a władze Warmii Traveland wciąż nie potrafią udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Rozmowa z Karolem Królikiem, kapitanem Warmii Traveland Olsztyn.

Mateusz Lewandowski: Mimo wygrania pierwszego meczu z Pogonią Szczecin, w rewanżu musieliście uznać ich wyższość. Według pana co zadecydowało o waszej porażce?

Karol Królik: - Osobiście cieszę się z wygrania spotkania przed własną publicznością i napsucia krwi naszym rywalom. Wiedzieliśmy natomiast, że rewanż będzie dla nas bardzo trudny. Zawodnicy Pogoni byli bardzo podrażnieni porażką w Olsztynie i chcieli udowodnić, że to im należy się gra w ekstraklasie. Co prawda do Szczecina pojechaliśmy dzień wcześniej, lecz nasz skład liczył tylko 11 zawodników (9 zawodników z pola + 2 bramkarzy). Z każdą minutą traciliśmy siły, a nasi rywale dysponowali znacznie szerszą ławką rezerwowych.

Meczem z Pogonią Szczecin zakończyliście obecny sezon. Mimo braku bezpośredniego awansu do ekstraklasy uważa go pan za udany?

- Jeżeli ktoś przed sezonem powiedziałby mi, że w końcowej klasyfikacji zajmiemy drugie miejsce, to taki wynik brałbym w ciemno. Uważam, że tegoroczne rozgrywki były dla nas bardzo udane, lecz w sytuacji, gdy prowadzi się w tabeli przez większą część sezonu i na samym końcu traci się fotel lidera, to pozostaje pewien niedosyt. Należy również wspomnieć, że dwukrotnie pokonaliśmy Meble Wójcik Elbląg, które wywalczyły bezpośredni awans do ekstraklasy.

Warmia wciąż ma jednak szanse na wejście do ligi zawodowej, a do tego potrzebny jest odpowiedni budżet...

- Los drużyny i jej przyszłość jest teraz w rękach zarządu. Z racji braku możliwości awansu do ligi zawodowej, gdyż będzie ona zamknięta, pozostając w pierwszej lidze na przyszły sezon, ciężko będzie wyznaczyć cele do zdobycia. Kto wie, czy pozostanie na zapleczu ekstraklasy nie będzie początkiem końca...

Zarząd prowadził z wami jakiekolwiek rozmowy na temat ligi zawodowej w Olsztynie?

- Indywidualnych rozmów jak na razie nie było. Chciałbym również wspomnieć o sprawie aneksów do umowy, z którymi były pewne zawirowania. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, ponieważ ostatecznie podpisaliśmy aneksy, podejmując przy tym ryzyko. Pokazuje to tylko jak bardzo zależy nam na przyszłości tego zesepołu. Sprawy w swoje ręce wzięli również kibice, którzy wystosowali apel do prezydenta Piotra Grzymowicza, o pomoc finansową dla zespołu . Jako drużyna w pełni go popieramy, choć uważamy, że dość niefortunnie została ujęta sprawa Stomilu Olsztyn. Piłkarski klub został bowiem przedstawiony w negatywnym świetle, a niedawno razem organizowaliśmy wspólne akcje marketingowe.

W tej sytuacji wasza przyszłość wciąż jest nie pewna i kilku zawodników być może będzie zmuszonych opuścić Olsztyn, aby zarabiać na życie...

- Być może taki scenariusz sprawdzi się w przypadku kilku młodych zawodników. Pragnę jednak zauważyć, że trzon drużyny stanowią sportowcy, którzy oprócz grania w piłkę ręczną, pracują zawodowo. Ze Szczecina wróciliśmy o piątej rano, a dwie godziny później część z nas musiała udać się do pracy. Pod tym względem nie możemy równać się z innymi ekipami, gdzie zawodnicy myślą tylko i wyłącznie o treningu oraz kolejnych spotkaniach.

Wierzy pana, że w przyszłym sezonie kibice zobaczę Warmię Traveland w lidze zawodowej?

- Pod względem sportowym wywalczyliśmy awans do ekstraklasy, bowiem otrzymaliśmy zaproszenie do ligi zawodowej. To, czy z niego skorzystamy, zależy tylko i wyłącznie od naszego zarządu, bowiem trzeba spełnić określone warunki organizacyjne. Nadzieja umiera ostatnia i wciąż mam nadzieję, że za rok spotkamy się na parkietach ekstraklasy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.