Sego w 57. minucie meczu finałowego Pucharu Polski z Orlen Wisłą Płock interweniował tak nieszczęśliwie, że doznał kontuzji kolana. W poniedziałek będzie miał badania, ale przewidywania są bardzo pesymistyczne. Według informacji portalu kielce.sport.pl uraz jest bardzo poważny. Jest nawet podejrzenie zerwanie wiązadeł w kolanie. Bramkarz Vive Tauron Kielce opuszczał parkiet ze łzami w oczach i z ręcznikiem na twarzy. Jakby już przewidział, że sezon dla niego jest już zakończony.
- Marin miał olbrzymiego pecha, nic gorszego w tym momencie nie mogło się mu stać. Przecież właśnie wygrał Puchar Polski, mecz był rozstrzygnięty, a przed nim największa impreza życia - mówi Tomasz Strząbała, II trener kieleckiego klubu.
Dla Sego był to również ostatni mecz w kieleckich barwach, bo po sezonie przenosi się do węgierskiego Pick Szeged.
Jego kontuzja to spory problem dla sztabu szkoleniowego mistrzów Polski. W Kolonii zagra Sławomir Szmal, a być może w roli strażnika pojedzie wychowanek - Krzysztof Markowski. Jest on zgłoszony do Ligi Mistrzów, ale w tym sezonie w niej nie wystąpił. - Na szczęście Sławek Szmal jest w naprawdę bardzo dobrej dyspozycji. A często tak bywa, że jeśli zawodnik wie, że nie ma nikogo za plecami, to gra jeszcze lepiej. I wierzę, że tak samo będzie z "Kasą" - dodaje trener Strząbała.
Być może kielecki klub będzie się starał sprowadzić bramkarza, który od 31 stycznia jest bez klubu.
Oprócz Sego w Kolonii nie wystąpią dwaj kontuzjowani rozgrywający: Mariusz Jurkiewicz oraz Denis Buntić.
Już w sobotę o godz. 15.15 w Lanxess Arena kielczanie zmierzą się w półfinale z Paris Saint-Germain. Jeśli pokonają tego galaktycznego rywala, dzień później w starciu o najcenniejsze drużynowe trofeum świata powalczą ze zwycięzcą półfinału THW Kiel - MVM Veszprem.
W ubiegłym sezonie Ligę Mistrzów wygrała FC Barcelona.