Sielewski, z płockim futbolem jest związany przez niemal całą karierę - z wyjątkiem sezonu 2010/2011, gdy występował w Piaście Gliwice. Trzy kolejki przed końcem pierwszoligowego sezonu Wisła ma siedem punktów przewagi nad Zawiszą Bydgoszcz. Z tym zespołem zagra w Płocku w piątek o godz. 18.
Bartłomiej Sielewski: - Wszystko jest w porządku, spokojnie trenujemy, przygotowujemy się do spotkania z zespołem z Bydgoszczy.
- Myślę, że kryzysu czy jakiegoś załamania formy nie ma. Raczej powiedziałbym, że to niesprzyjające okoliczności. Tak się niekorzystnie ułożyło, zwłaszcza w meczu z Chrobrym, gdy czerwona kartka pokrzyżowała nam szyki. Ale wiele kolejek pracowaliśmy na przewagę w tabeli, liczy się postawa w całym sezonie. A wiosną gra się zawsze trudniej, niż jesienią. Część drużyn gra o awans, a duża grupa o utrzymanie i każdy pojedynek jest niezwykle ciężki.
- Oczywiście, że chcemy awansować do ekstraklasy. Jestem przekonany, że tak się stanie. Nie ma innej opcji!
- Chcemy wygrać ten mecz. Lewicki i Drygas to bardzo dobrzy zawodnicy. Postaramy się ich zatrzymać, zneutralizować atuty rywali. Ale do każdego meczu przygotowujemy się tak samo.
- Od dziecka marzyłem, by zagrać w ekstraklasie w barwach Wisły. I nadal mam to marzenie, to byłoby coś naprawdę wielkiego, wspaniałego.
- Jest zdrowy, ma już swoją - na razie za dużą - koszulkę Wisły Płock. No i oczywiście piłkę. W piątek po raz pierwszy będzie z mamą na meczu. Mam nadzieję, że przyniesie nam szczęście i będziemy mogli kiedyś wspominać, że w roli kibica zadebiutował na pojedynku, który dał zespołowi z naszego miasta upragniony awans do ekstraklasy.