Ślepsk Suwałki po sezonie. "Niedosyt, ale też kawał dobrej roboty"

Siatkarze Ślepska Suwałki zakończyli rozgrywki na czwartej pozycji w tabeli I ligi. - Jeżeli chodzi o stronę sportową to w każdym z nas siedzi jeszcze złość - mówi Wojciech Winnik

BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS

Po sezonie jest zadowolenie, czy jednak niedosyt?

Wojciech Winnik, atakujący i prezes Ślepska Suwałki: - Jeżeli chodzi o stronę sportową to w każdym z nas siedzi jeszcze złość, każdy z nas czuje ogromny niedosyt. Rundę zasadniczą mieliśmy chyba jedną z najlepszych w historii klubu. Nie mieliśmy serii porażek, dużych wpadek, graliśmy bardzo stabilnie. Forma była różna, ale po tym poznaje się dobry zespół, że nawet jak gra słabo to potrafi wygrywać. Po rundzie zasadniczej zajęliśmy drugie miejsce, a potem była walka w play-off. Można powiedzieć, że najpierw otarliśmy się o finał, a później o brązowy medal. Zostaliśmy ostatecznie na tym czwartym miejscu, którego najbardziej sportowcy nie lubią. Na pewno jeżeli chodzi o aspekt sportowy to jesteśmy niezadowoleni, bo swoją pracą, poświęceniem, udowodniliśmy, że stać nas było na coś więcej, na miejsce na podium.

Jeżeli natomiast chodzi o drugi aspekt, czyli sprawy organizacyjne to jestem zadowolony, bo poprawiliśmy wiele rzeczy w funkcjonowaniu naszego klubu. Jesteśmy klubem wypłacalnym, jesteśmy klubem, który też często pojawia się w różnych przedsięwzięciach, w różnych akcjach charytatywnych, sportowych. Od drugiej rundy nasza hala zaczęła się wypełniać kibicami w 80-90 procentach. Nasza akcja marketingowa, nasz plan, przynosił efekty i to bardzo cieszy. To jest kroczek do przodu, w kierunku tych marzeń, jakie po cichu mamy.

Czyli można powiedzieć, że połączenia funkcji zawodnika z funkcją prezesa wypaliło, czy też były trudne momenty?

- Oczywiście zdarzały się trudne momenty, ale były też przyjemne. Jednak nie chcę sam siebie oceniać. To trzeba zostawić głównym sponsorom, prezydentowi miasta. Oni powinni stwierdzić czy tego właśnie po mojej pracy oczekiwali, czy są zadowoleni. Ja jestem zadowolony z tego, że po sezonie można chodzić z podniesionym czołem, można się uśmiechać, bo wykonaliśmy - zawodnicy, trenerzy, pracownicy administracyjni klubu - kawał dobrej roboty.

Sezon już się zakończył, już macie urlopy?

- Zawodnicy mają kontrakty do końca maja. Niektórzy, ci co mieli jakieś nagłe wypadki, wyjechali, ale większość jest cały czas na miejscu. Do końca miesiąca zawodnicy będą uczestniczyć w różnych akcjach marketingowych organizowanych przez nasz klub w celach promocyjnych albo w celach podziękowania niektórym sponsorom za ten wkład który wnieśli w sezonie 2015/2016. Do końca maja intensywnie więc pracujemy, a takim finałem jest 28 maja wtedy wystartujemy w półmaratonie, który odbędzie się w Suwałkach. Po nim zawodnicy wyjeżdżają na urlopy i odpoczywają.

Wyjeżdżają, a czy wrócą? Kadra mocno się zmieni?

- Moim marzeniem jest pozostawienie jak największej grupy zawodników którzy prezentowali nasz klub. Czuję, że potencjał nie został wykorzystany w stu procentach. Miało na to wpływ wiele czynników, najważniejszym jest ten, że siatkówka jest taką grą w którą bardzo ważne jest zgranie. My mieliśmy nowy zespół i dlatego uważam, że jeszcze lepiej ta grupa zawodników może grać w kolejnym sezonie. To jest moje marzenie, ale jakie będą realia na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie odpowiedzieć. Mam nadzieję, że do końca tygodnia będziemy mogli ogłosić skład trenerski jaki będzie prowadził nasz zespół w przyszłym sezonie. Natomiast myślę, że na początku czerwca pojawią się już pierwsze nazwiska zawodników, którzy zostaną w naszym klubie, albo takie które się pojawią.

Wspominasz o sztabie trenerski, wchodzi w grę zmiana trenera?

- Na ten moment prowadzimy rozmowy z naszymi trenerami. Oczywiście inni też dzwonią do nas i podpytują. My teraz rozmawiamy z dotychczasowymi trenerami, jak też z zawodnikami, oni mają pierwszeństwo w rozmowach. Zawsze klub lojalnie w tych sprawach się zachowywał i chcemy to dalej robić. Najpierw rozmawiamy z zawodnikami, trenerami, którzy reprezentowali nas dotychczas, a dopiero później otwieramy się na inne rozmowy, jeżeli będzie taka potrzeba.

Więcej informacji na bialystok.sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.