Sezon dla szczypiornistów Warmii Olsztyn wciąż trwa

Aby awansować do ekstraklasy, Warmiacy muszą pokonać aż dwie drużyny w ramach spotkań barażowych. - Każdy z nas chciał zakończyć sezon już w tę sobotę, lecz nie udało się. Wciąż jednak mamy szansę na awans do ekstraklasy, gdyż sezon dla nas trwa dalej - mówi Daniel Żółtak, obrotowy Warmii Olsztyn.

Nie tak finał rewelacyjnego dla Warmii sezonu wyobrażali sobie sympatycy piłki ręcznej w Olsztynie. Jeszcze miesiąc przed zakończeniem rozgrywek I ligi wydawało się, że Warmiacy pewnie wygrają rozgrywki i awansują do ekstraklasy. Dwie porażki spowodowały jednak, że olsztynianie spadli z fotela lidera. Jedyna szansa na awans to wygrać baraże, które składają się z dwóch etapów. W pierwszym, na zasadzie mecz i rewanż, olsztynianie zmierzą się z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, drugim zespołem z grupy "B" pierwszej ligi. Pierwszy mecz odbędzie się 21 maja w Olsztynie, drugi 25 maja w Ostrowie Wielkopolskim. W przypadku wygranej, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur zagra z zespołem, który broni się przed spadkiem z Superligi, a będzie nim Pogoń Szczecin. O sukcesie również zdecyduje wynik dwumeczu. Jeśli Warmia pokona obie drużyny, jesienią zagra w ekstraklasie.

Rozmowa z Danielem Żółtakiem, obrotowym Warmii Traveland Olsztyn.

Mateusz Lewandowski: W ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej pokonaliście SMS Gdańsk 34:24. Spodziewał się pan tak pewnej wygranej?

Daniel Żółtak: - Wręcz przeciwnie. Nikt z nas nie zakładał, że będzie to łatwy mecz. Przez cały tydzień ciężko pracowaliśmy na treningach, aby być jak najlepiej przygotowanym. Poza początkiem spotkania, kiedy to męczyliśmy się ze swoim przeciwnikiem, a nasz kapitan otrzymał czerwoną kartkę, to nasza gra wyglądała bardzo dobrze.

Jeszcze dwa tygodnie temu wydawało się, że po tym spotkaniu będziecie świętować awans do ekstraklasy. Stało się jednak inaczej

- Każdy z nas chciał zakończyć sezon już w tę sobotę, lecz nie udało się. Wciąż jednak mamy szansę na awans do ekstraklasy, gdyż sezon dla nas trwa dalej. Ponadto przed sezonem nikt z nas, ani sympatyków tego sportu w naszym mieście nie zakładał, że zakończymy rozgrywki na drugim miejscu i będziemy bić się o awans.

Która porażka była dla pana najbardziej bolesna?

- Spodziewaliśmy się przegranej z Wybrzeżem, bowiem w Gdańsku zawsze grało się ciężko. Nikt z nas nie myślał jednak, że przed własną publicznością stracimy komplet punktów w meczu z Pomezanią Malbork. Uważam jednak, że możemy chodzić z podniesionymi głowami, bowiem drugie miejsce na zapleczu ekstraklasy jest najlepszym wynikiem Warmii w ciągu kilku ostatnich lat.

Przewodziliście w ligowej tabeli przez pół roku, aby stracić fotel lidera na kolejkę przed końcem sezonu. Nie wytrzymaliście presji związanej z powrotem Warmii Traveland do ekstraklasy?

- Z całą pewnością nie była to zbyt wielka presja. Musieliśmy zmierzyć się z kilkoma problemami, o których nie chciałbym teraz mówić. To one zadecydowały o naszej słabszej dyspozycji w końcówce sezonu. Nie chcemy jednak teraz do tego wracać, a skupić się na najbliższych spotkaniach, które pozostały nam w walce o ekstraklasę. Jeśli będziemy prezentować się na parkiecie w taki sposób, jak podczas pierwszej części sezonu, to będzie bardzo dobrze.

Zajmując drugie miejsce na koniec fazy zasadniczej, o awans do ekstraklasy będzie musieli powalczyć w barażach. Waszym rywalem w pierwszej fazie będzie Ostrovia Ostrów Wielkopolski

- Co prawda nie musimy wygrać obu spotkań, ale trzeba mieć lepszy stosunek bramkowy w całym dwumeczu. Chcemy podejść do tej konfrontacji w pełni skupieni, ponieważ drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego jest bardzo groźna. Gramy w odstępie zaledwie kilku dni (21.05 w Olsztynie, 25.05 w Ostrowie Wielkopolskim), dlatego ważne jest odpowiednie przygotowanie do tego spotkania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.